Posiedzenie Rady Dialogu Społecznego nie przyniosło rozstrzygnięcia w sprawie założeń do budżetu na rok 2023. Tym samym nie wiadomo jeszcze, jaka będzie stawka minimalnego wynagrodzenia za pracę. Rząd proponuje, by pensje podnosić dwukrotnie. Od stycznia wynieść miałaby 3383 zł, Od lipca natomiast ponownie wzrosłaby, tym razem do poziomu 3450 zł brutto. Rząd chce też, by minimalna wysokość stawki godzinowej, która jest powiązana z wysokością minimalnego wynagrodzenia, wyniosła 22,10 zł od stycznia i 22,50 zł od lipca.
Marlena Maląg, która kieruje ministerstwem rodziny i polityki społecznej, stwierdziła, że podwójna waloryzacja płacy minimalnej jest konieczna z uwagi na inflację. "W związku z tym - zgodnie z obowiązującą ustawą - waloryzacja minimalnego świadczenia powinna być dwukrotna - od 1 stycznia i od 1 lipca" - powiedziała. Jej zdaniem koszt waloryzacji wyniesie 16,3 miliarda złotych, a wyższą pensję w wyniku decyzji rządu otrzyma 2,7 miliona osób.
Związkowcy, którzy zasiadają w Radzie, postulowali, by minimalne wynagrodzenie wzrosło w większym stopniu. Ich zdaniem od 1 stycznia powinno wynosić 3450 zł, a od 1 lipca aż 3600 zł. I w tym wypadku głównym argumentem była wysoka inflacja oraz konieczność zabezpieczenia przed negatywnymi skutkami gospodarczymi osób najbiedniejszych.
Pracodawcy, czego można było się spodziewać, poparli propozycję rządu. Stwierdzili, że to właśnie niższe podwyżki pensji minimalnej są lepszym sposobem na walkę z inflacją. Przedstawiciele przedsiębiorców postulowali też, by zmienić mechanizm podnoszenia płacy minimalnej.
O wysokości wynagrodzenia minimalnego rząd każdego roku decyduje najpóźniej we wrześniu. Rok temu zdecydował o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia w 2022 roku do poziomu 3010 zł. To o 210 złotych więcej niż w roku 2021. Wówczas wynagrodzenie minimalne wynosiło 2800 zł. Przyszłoroczna podwyżka może osiągnąć podobny poziom, tj. ok. 7-8 procent.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl