Z tzw. szybkiego szacunku opublikowanego na początku lipca wynikało, że inflacja w ubiegłym miesiącu wyniosła 15,6 procent. Ostatecznie jednak po korekcie wzrost cen okazał się minimalnie mniejszy i osiągnął poziom 15,5 proc. - podaje GUS. To najwyższa inflacja od 1997 roku.
W ujęciu rocznym najbardziej podrożał transport, aż o 33,4 proc. Użytkowanie mieszkań lub domu oraz nośniki energii zdrożały o 24,2 proc. Żaden inny wskaźnik nie przekroczył progu 20 proc.
Za restauracje i hotele płacimy 15,9 proc. więcej niż rok temu. Za żywność i napoje 14,2 proc., a za rekreację i kulturę 11,5 proc. Próg 10 proc. przebiło jeszcze wyposażenie mieszkań i prowadzenie gospodarstwa domowego, które jest droższe o 10,9 proc.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Pozostałe kategorie to wzrost rzędu kilku procent rok do roku. Na szeroką kategorię "inne towary i usługi" wydajemy 8,9 proc. więcej, na zdrowie 7,5 proc., na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe 7 proc. więcej, a edukacja podrożała o 6,7 proc. Łączność jest droższa o 4,6 proc. a odzież i obuwie o 4,4 proc.
Jeśli spojrzeć w szczegółowe dane, to szczególnie uwagę przykuwa inflacja, która dotknęła opał. Ceny są wyższe aż o 122 proc. Mocno wzrosła też cena gazu, który jest większa o 46 proc. Wzrost rzędu kilkudziesięciu procent zanotowano jeszcze m.in. na tłuszczach roślinnych (42,4 proc.), czy na mące (38 proc.).
W porównaniu do maja ceny wzrosły o 1,5 proc. Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie transportu (o 6,6 proc.), mieszkania (o 1,7 proc.), żywności (o 0,7 proc.) oraz rekreacji i kultury (o 1,7 proc.).
W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny notowano w zakresie mieszkania (o 21,1 proc.), żywności (o 14,8 proc.), transportu (o 33,4 proc.), restauracji i hoteli (o 15,9 proc.) oraz rekreacji i kultury (o 11,5 proc.).
Prezes NBP twierdzi, że dzięki tarczom inflacja będzie stopniowo się obniżać, począwszy od III kwartału bieżącego roku. W IV kwartale 2023 roku ma osiągnąć 5,5 proc., a rok później spaść do 2,5 proc. To jednak zależy od "materializacji przyjętych w projekcie założeń, w tym także od sposobów i terminów wycofywania poszczególnych rozwiązań tarczy" - mówił Adam Glapiński.
Jeżeli projekcja będzie się materializować, według dzisiejszej oceny można powiedzieć, że możliwe będzie szybkie zakończenie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej
- ocenił prezes NBP.
Dodał, że - przy spadającym szybko tempie wzrostu PKB w 2023 roku - możliwe będą już nawet obniżki stóp procentowych. Zastrzegł jednak, że będzie to zależało od informacji dotyczących perspektywy inflacji i aktywności gospodarczej.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.