Jak informuje DPA, plan ograniczenia zużycia gazu ziemnego ma być przyjęty już we wtorek 26 lipca podczas nadzwyczajnego spotkania ministrów ds. energii UE. Zgodnie z założeniami plan ten ma ograniczyć ryzyko w sytuacji, gdyby Rosja zdecydowała się całkowicie przerwać przesył gazu do Europy.
Zgodnie z ustaleniami DPA, ograniczenie zużycia gazu ziemnego miałoby się rozpocząć 1 sierpnia 2022 roku i potrwać do 31 marca 2023 roku. Propozycja Komisji Europejskiej dotyczy zmniejszenia zużycia tego surowca o 15 proc. Informacje agencji pochodzą z anonimowych źródeł dyplomatycznych w Brukseli.
W poniedziałek ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa zaznaczała, że Polska nie może się zgodzić na propozycje Komisji Europejskiej dotyczące ograniczenia zużycia gazu. - Trudno dyskutować o obowiązkowych mechanizmach przygotowanych w kilka dni, można powiedzieć na kolanie, przez Komisję Europejską, zmuszającą państwa do obowiązkowych redukcji. Na to się nie możemy zgodzić - mówiła na konferencji prasowej Moskwa.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Minister gospodarki Niemiec mówił z kolei, że Unia Europejska musi walczyć z "poważną sytuacją" i nadszedł czas, by "wszyscy to zrozumieli". Stanowisko Roberta Habecka pojawiło się po tym, jak Gazprom poinformował o kolejnym ograniczeniu przesyłu rosyjskiego gazu za pośrednictwem rurociągu Nord Stream 1. - Musimy trzymać się razem i powiedzieć: "Tak, Putin ma gaz, ale my mamy siłę" - stwierdził Habeck.
Gazprom zapowiedział, że od środy 27 lipca wstrzyma pracę kolejnej turbiny gazociągu NS1, co będzie oznaczało ograniczenie dostaw gazu do 20 proc. maksymalnej przepustowości rurociągu. Oficjalnie taka decyzja rosyjskiej firmy ma być motywowana pracami konserwacyjnymi. Nie wiadomo jednak, jak długo one potrwają.