Kupno węgla czy ekogroszku w internetowym sklepie Polskiej Grupy Węglowej jest jak ruletka w kasynie - kompletnie losowa, ale muszę trzymać nerwy na wodzy i kiedy kończę, bolą mnie napięte ze stresu mięśnie. Wielu Polaków w to gra. Co wtorek i co czwartek
- pisze na Gazeta.pl Karolina Deling. Opisuje niestety nieudane podejście do zakupu opału dla teściowej. Mimo uzbrojenia się w szereg praktycznych porad od programistów, najdalej, gdzie zaszła, była strona z załadowanym koszykiem. Do płatności jednak nie doszło, bo komunikat na planszy uprzejmie informował ją, że powinna spróbować sfinalizować transakcję później. Ta sztuka jednak jej się nie udała - wcześniej rozeszła się cała partia węgla "rzucona" do sklepu.
Podobnymi doświadczeniami co Karolina na internetowych forach dyskusyjnych dzielą się setki innych osób. Kiedy ich misja zakupu węgla ze sklepu PGG zakończy się powodzeniem?
Tego nie wiadomo. W rozmowie z Gazeta.pl rzecznik prasowy PGG zapewnia natomiast, że sklep z węglem jest cały czas udoskonalany.
Od samego początku sprzedaży internetowej wprowadzamy do sklepu usprawnienia. Modyfikujemy systemy i zabezpieczenia tak, aby były one jeszcze lepsze niż do tej pory
- mówi Tomasz Głogowski. Dodaje, że zmarginalizowany został problem botów, które dokonywały masowych zakupów węgla.
Wspólnie z policją namierzyliśmy nieuczciwych nabywców, którzy fałszowali dokumentację
- dodaje rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Głogowski wskazuje także na liczby, którymi do tej pory może pochwalić się PGG. Jak mówi, od stycznia br. spółka obsłużyła blisko 100 tys. klientów, do których trafiło niemal 500 tys. ton węgla. Dodaje, że w przeliczeniu na jeden miesiąc węgiel z Polskiej Grupy Górniczej trafia do ponad 44 tys. gospodarstw domowych.
Rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej przypomina także, że od sierpnia zwiększa się podaż węgla w sklepie internetowym PGG. Będzie w nim dostępny cały produkowany w Grupie węgiel opałowy (220 tys. ton na miesiąc).