Jak zwykle na początku wakacji lotniska są oblegane, bo podróże samolotami na letni wypoczynek cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W tym roku linie lotnicze przeżywają jednak poważny kryzys - zmagają się z niedoborem personelu po pandemii oraz strajkami pracowników, którzy chcą wyższych zarobków po ich obniżce w czasie lockdownów. To wszystko prowadzi do masowo odwoływanych lotów i paraliżu nieba nad Europą.
Portal euronews.com donosi, że dwa związki zawodowe personelu pokładowego Ryanair, Unión Sindical Obrera (USO) i Sitcpla, które protestowały w czerwcu i lipcu, wezwały do zaostrzenia i przedłużenia strajku o kolejne pięć miesięcy. Pracownicy będą protestować od poniedziałku do czwartku w każdym tygodniu od 8 sierpnia do 7 stycznia.
"Ponieważ firma nie była w stanie wysłuchać pracowników, zostaliśmy zmuszeni do ogłoszenia nowych dni strajkowych" - powiedziała Lidia Aransanz, liderka USO w Ryanair, cytowana przez Reuters.
Związki zawodowe domagają się wydłużenia wymiaru urlopu pracowników do 22 dni oraz wyższego wynagrodzenia. Personel oczekuje również przywrócenia do pracy 11 osób, które w lipcu zwolniono z powodu strajku. - Wykorzystują to jako sposób na zastraszenie. To ich sposób na ostrzeżenie pracowników, aby byli ostrożni w kwestii strajku - mówiła rzeczniczka związku w rozmowie z euronews.com.
Ryanair odniósł się do tej sytuacji w oficjalnym oświadczeniu i uspokaja podróżnych, że zapowiadany strajk nie powinien wpłynąć znacząco na funkcjonowanie linii lotniczych.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
"Ryanair niedawno osiągnął porozumienie z głównym hiszpańskim związkiem CCOO w sprawie płac, grafików i dodatków dla hiszpańskiego personelu pokładowego. Ostatnie strajki USO/SITCPLA były słabo wspierane i miały minimalne skutki. Ryanair wykonał ponad 45 000 lotów do/z Hiszpanii w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Spodziewamy się minimalnych (jeśli w ogóle) zakłóceń tej zimy" - przytacza oświadczenie przewoźnika serwis euronews.com.
Według informacji tego portalu strajki personelu wypływają jednak na odwołane loty. Najbardziej cierpią na nich: lotnisko w Barcelonie - El Prat - oraz lotniska w Madrycie i Maladze. Z ich powodu tylko 27 lipca odwołano w Hiszpanii dziewięć lotów, a 42 samoloty odleciały z opóźnieniem. Reuters podaje, że Ryanair obsłużył 22,3 proc. wszystkich pasażerów podróżujących przez hiszpańskie lotniska w pierwszej połowie tego roku.