Decyzja sądu rejonowego w Łodzi o rejestracji połączenia PKN Orlen i Lotosu zamyka proces fuzji. Od 1 sierpnia PKN Orlen i Grupa LOTOS oficjalnie są jedną firmą. Spółki połączyły się, czego efektem - według prezesa Orlenu Daniela Obajtka - ma być m.in. optymalizacja kosztów zakupu i logistyki ropy. Inaczej uważa Dawid Czopek, zarządzający w Polaris FIZ, który w rozmowie z Gazeta.pl mówił, że "myślał długo, ale nie potrafił znaleźć choćby pół argumentu, że to ma jakikolwiek sens".
Nowy koncern powiększy się między innymi o ponad 100 stacji paliw w Polsce. Mowa o tych, które do tej pory występowały pod szyldem Lotosu. Prezes Orlenu Daniel Obajtek powiedział, że przejdą one rebranding i zostaną dostosowane do systemów Orlenu. Ale podkreślił, że spółka nie będzie robiła tego w "niesamowitym pośpiechu".
- Pozostałe stacje, które idą w warunki zaradcze, to jest okres pięciu lat. Po tych latach zdecydujemy. My jesteśmy właścicielem logo Lotosu i zdecydujemy, czy to logo zostanie - ogłosił Obajtek na konferencji, cytowany przez Business Insider.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Business Insider przypomina, że w połowie roku w Polsce były 522 stacje Lotosu i 1819 stacji Orlenu. Aby uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na fuzję, spółka musiała m.in. zbyć 417 stacji paliw Lotosu. Nabył je węgierski MOL, który w zamian odsprzedał Orlenowi blisko 200 stacji paliw na Słowacji i Węgrzech. Wirtualne Media dotarły do informacji, że węgierska Grupa MOL zaraz po przejęciu stacji paliwowych od Grupy Lotos przemianuje je na własną markę.
Fuzja Orlenu i Lotosu jest krokiem w budowie nowego koncernu multienergetycznego, który ma wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne Polski. Połączenie spółek ma także zwiększyć nakłady na inwestycje i stabilność dostaw paliw oraz umocnić główną pozycję koncernu w Europie Środkowo-Wschodniej. Po połączeniu z Lotosem Orlen będzie miał 250 miliardów złotych przychodu oraz będzie obsługiwał 100 milionów klientów.