Brexit wpłynął na ceny w sieciówkach w Wielkiej Brytanii. "Sukienka droższa o 56 proc."

Jeżeli Brytyjczyk, Hiszpan i Niemiec udadzą się do sklepów popularnych marek znanych w całej Europie, takich jak Dectathlon, Zara czy Ikea, to każdy z nich zapłaci za produkty inną cenę. Kwoty te w wielu krajach będą do siebie podobne, choć zawsze najwięcej zapłacą Brytyjczycy. Czasem nawet o 50 proc. To efekt brexitu i dodatkowych opłat za import.

Brytyjska Izba Gmin przedstawiła na początku roku raport podsumowujący dwa lata od wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. "Jak na razie jedyne namacalne efekty brexitu są negatywne" - alarmują eksperci w jego treści. Chodzi o wyższe koszty prowadzenia biznesu, większą biurokrację i kolejki na granicyDziennikarze "Guardiana" przeprowadzili eksperyment, który potwierdza, że rzeczywiście mieszańcy Wielkiej Brytanii płacą więcej za znane produkty niż inni obywatele UE.  

Zobacz wideo Morawiecki: Może Tusk dyktuje już drugą część swoich wspomnień: "Od brexitu do innych exitów. Jak skutecznie rozwaliłem Unię Europejską"

Brexit. Drożyzna w sklepach w Wielkiej Brytanii

Badanie brytyjskiej gazety było proste. Sprawdzono ceny w sklepach Ikea, Apple, JD Sports i H&M, a także Zara i Decathlon w kilku krajach: Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Włoszech i Irlandii. Spośród wszystkich monitorowanych krajów, ceny w każdym ze sklepów, były w Wielkiej Brytanii były wyższe.

Dwa najbardziej skrajne przykłady różnic w cenie zaobserwowano w Zarze i Decathlonie. W Wielkiej Brytanii za wybrany model sukienki należało zapłacić 79,99 funtów, czyli 93,90 euro. W Niemczech ten sam model kosztował 69,95 euro, a w Hiszpanii tylko 59,95 euro. Brytyjczycy muszą za tę sukienkę zapłacić więc aż o 56 proc. więcej niż Hiszpanie. Różnice zaobserwowano także m.in. przy cenach bluz z kapturem. 

"Zara, największy europejski detalista odzieżowy, ma jedne z największych procentowych różnic cenowych pomiędzy Wielką Brytanią a resztą Europy" - czytamy w artykule. 

Wielka Brytania po brexicie. "Płacimy cła dwukrotnie"

Podobne dysproporcje zaobserwowano w Decathlonie. Najbardziej szokująca była różnica w cenie za rower elektryczny Riverside. W Wielkiej Brytanii za taki pojazd należy zapłacić 1299,99 funtów, czyli 1525 euro. We Francji, Hiszpanii i Włoszech cena za ten sam sprzęt wynosi 1199 euro. To różnica aż 326 euro.

"W Wielkiej Brytanii mamy oczywiste wyzwania związane z radzeniem sobie z ciągle zmieniającymi się kursami walut, w połączeniu z obciążeniem po brexicie, polegającym na konieczności płacenia ceł importowych dwukrotnie na wiele produktów (raz, gdy towary wchodzą do UE, i ponownie, gdy wchodzą do Wielkiej Brytanii)" - tłumaczy takie różnicy w cenach Dectahlon, w odpowiedzi dla "Guardiana". 

Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wielka Brytania. Nie wszędzie widać wielką różnicę

W pozostałych sklepach ceny zasadniczo są podobne. Można zauważyć jedynie kilkufuntowe różnice pomiędzy cenami w Wielkiej Brytanii i w reszcie Europy. Na przykład komoda Koppang na Wyspach kosztuje 15 proc. więcej niż w Niemczech. Elektronika Apple kosztuje podobnie w całej Europie, jest za to droższa niż w Stanach Zjednoczonych. H&M z kolei zapewnia, że "ceny powinny być mniej więcej takie same na wszystkich rynkach; mogą się jednak nieco różnić ze względu na lokalne podatki, poziom kosztów i lokalne zmienne zewnętrzne".

Więcej o: