W piątek rano Onet opublikował materiał, w którym informuje o ryzyku poważnej awarii w jednej z większych polskich elektrowni. Chodzi o placówkę w Jaworznie, która należy do państwowego Tauronu.
Onet cytuje zarzuty, wedle których blok węglowy ma być zasilany surowcem złej jakości. Portal publikuje zdjęcia śrub, twierdząc, że właśnie tego typu odpady zmieszane z węglem miały trafić do elektrowni.
- To jest totalny syf, kryminał. Ktoś za to będzie musiał odpowiedzieć - stwierdza w rozmowie z serwisem osoba, która widziała zanieczyszczenia w węglu stosowanym w elektrowni.
Prezes Rafako, która eksploatuje blok węglowy w Jaworznie, twierdzi, że konsekwencje stosowania złej jakości surowca mogą być poważne. - To grozi trwałym uszkodzeniem instalacji. Staraliśmy się przekonać Tauron do wypracowania odpowiedniej metodyki pracy w tych warunkach. Bezskutecznie - przekonuje.
Spółka odrzuca zarzuty publikowane przez Onet. "Blok 910 w Jaworznie działa, prace w jednostce prowadzone są zgodnie z kontraktem. W naszej ocenie Rafako po raz kolejny stosuje szantaż biznesowy, a materiały - w tym zdjęcia - publikowane przez Rafako zostały zmanipulowane" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Jak wyjaśnia spółka, blok 910 MW - jako jedna z najnowocześniejszych jednostek tego typu w kraju - został wyposażony przez Rafako w kompletny system detekcji i wychwytu zanieczyszczeń metalicznych (ferromagnetyków), celem zabezpieczania instalacji przed ewentualnymi uszkodzeniami i zakłóceniami w pracy jednostki.
"System ten został dostarczony przez wykonawcę bloku, czyli Rafako. Jego zadaniem jest wychwycenie zanieczyszczeń, które mogą powodować zakłócenia pracy instalacji. Węgiel w kopalniach poddawany jest procesowi oczyszczania, pomimo to, ze względu na bardzo duże ilości strumienia węgla, nie da się całkowicie wykluczyć przedostawania się niewielkiej ilości zanieczyszczeń w węglu dostarczanym do elektrowni" - stwierdza spółka. Firma publikuje też zdjęcia, na którym widać węgiel - mają być dowodem, że jest on dobrej jakości.
Zaprzecza też innym argumentom pojawiającym się w porannej publikacji. "Nieprawdą jest również to, że składowisko węgla przy elektrowni jest puste. Aktualnie stan zapasów na składowisku węgla jest dwa razy większy, niż wynika to z obowiązku zapisanego w rozporządzeniu w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. Należy również zwrócić uwagę, że Tauron zakupił węgiel z Indonezji z przeznaczeniem dla tego bloku, wstępne badania laboratoryjne potwierdzają, że paliwo spełnia wymogi kontraktowe. Aktualnie trwają ostatnie badania węgla prowadzone przez niezależne laboratorium celem potwierdzenia otrzymanych już wyników oraz dodatkowych parametrów. Wyniki mają być znane w poniedziałek" - czytamy.
O komentarz do sytuacji w całej branży poprosiliśmy eksperta. Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl stwierdził, że trudno odnieść się do tej konkretnej sprawy. Jego komentarz dotyczy więc ogólnej sytuacji.
- Faktem jest, że polskie elektrownie od wielu miesięcy borykają się z brakami węgla, ponieważ już pod koniec ubiegłego roku zużyły ogromne zapasy paliwa zalegające na zwałach przy kopalniach i blokach energetycznych (powstałe podczas lockdownu), nie zamawiając większych dostaw znacznie droższego węgla z importu. Braki i spadek jakości podawanego do bloków energetycznych paliwa widać już wyraźnie w statystykach - stwierdza.
Jak wyjaśnia ekspert, od stycznia do maja, jak wynika z danych Agencji Rynku Energii, kaloryczność węgla spalanego w elektrowniach była o niemal 0,5 MJ/t niższa niż w podobnym okresie rok wcześniej, a to duża zmiana. - Widać więc, że - średnio rzec biorąc - w całym kraju do kotłów trafia węgiel gorszej jakości, z większą ilością skał. Czy tak było w przypadku Jaworzna? Tego nie jestem w stanie powiedzieć, natomiast trzeba mieć też na uwadze fakt, że Rafako i Tauron wciąż toczą miedzy sobą spór ws. wykonania tego bloku węglowego. Sprawa jest obecnie w arbitrażu przed Prokuratorią Generalną Skarbu Państwa. Dlatego z dużą ostrożnością podchodziłbym do takich publicznych oskarżeń jednej strony konfliktu - mówi ekspert.
Doniesienia o problemach z węglem nie są pierwszymi dotyczącymi bloku w Jaworznie. Inwestycję oddano do użytku w lutym 2020 roku, jednak wkrótce potem musiała wstrzymać działanie na skutek awarii. Rafako podjął prace, których celem było trwałe usunięcie wad w rejonie komory paleniskowej bloku, co ma zapewnić bezawaryjną pracę bloku w perspektywie wielu lat - stwierdził we wrześniu ubiegłego roku Jarosław Domagalski-Łabędzki, prezes spółki, cytowany przez agencję ISB News.
Tauron zwraca uwagę na fakt, że od kilku dni toczy z Rafako rozmowy ws. ewentualnych mediacji przed Prokuratorią Generalną. Miałyby dotyczyć m.in. zniesienia z Rafako gwarancji bankowych w wysokości 600 mln zł oraz zmiany harmonogramu prac wynikających z zawartej wcześniej ugody.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl