Leki zaczną masowo znikać z aptek? Koszty hurtowni leków skoczyły i nie stać ich na dystrybucję

- Jeśli decydenci nic z tą sprawą nie zrobią, w aptekach i szpitalach naprawdę zabraknie nie kilkudziesięciu leków, tylko kilku tysięcy - mówi w wywiadzie dla Money.pl Andrzej Stachnik, prezes zarządu Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych (ZPHF)

Jak pisaliśmy na portalu zdrowie.gazeta.pl, kryzys lekowy to temat powracający w mediach od lat. Ostatnio napływało coraz więcej niepokojących sygnałów, głównie dot. leków przeciwdepresyjnych, leków dla chorych na cukrzycę, astmę oraz choroby układu krążenia.

MZ zaprzecza, by problem był realny. Inaczej sytuacje widzę farmaceuci. Jednak najgorsze ma dopiero nadejść, mówi w wywiadzie dla Money.pl Andrzej Stachnik. 

Zobacz wideo Rzeki zalane antybiotykami. Normy przekroczone 300 razy

Brak leków może niedługo przerodzić się w kryzys

Stachnik informuje, że leków na "znaczną skalę" może zabraknąć już wkrótce zarówno w szpitalach, jak i aptekach. Według niego bardzo realny jest scenariusz, że zabraknie tysięcy medykamentów. 

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl 

Po części problemem jest brak substancji czynnych produkowanych w Chinach i Indiach. Stachowiak zwraca jednak uwagę również na rosnące koszty prowadzenia biznesu. 90 proc. rynku zaopatruje 10 podmiotów i - jak informuje Andrzej Stachnik - wszystkie "generują straty na dystrybucji najważniejszych leków - leków refundowanych". 

Dystrybucja leków wymaga specjalnych warunków transportu, odpowiedniego przechowywania, całodobowego monitoringu temperatury, obsługi przewozu przez wykwalifikowany personel. To generuje koszty. I mówię dziś z pełnym przekonaniem: jeśli za galopującymi kosztami nie pójdą zmiany umożliwiające zwiększenie przychodów, to leki będą do aptek przyjeżdżały rzadziej.

- mówi prezes ZPHF.

Jak dodaje, marża hurtowni farmaceutycznych nie może przekroczyć 5 proc., choć kilkanaście lat temu, gdy "koszty prowadzenia biznesu były o wiele niższe - maksymalna marża wynosiła 14 proc.". W związku z tym hurtownie 50 proc. leków refundowanych dystrybuują za mniej niż 1 złoty od opakowania. "Tymczasem ceny tego, co do dystrybucji niezbędne - energii, paliw i wynagrodzeń kierowców - skokowo się zwiększyły" - mówi Stachnik.

Hurtownie farmaceutyczne albo poupadają, albo zmienią profil swojej działalności i nie będą już dostarczać do aptek oraz szpitali leków refundowanych

- dodaje związkowiec. 

Recepta na kryzys to niewielka zmiana w refundacji

Andrzej Stachnik mówi, że wystarczyłoby zwiększyć marże leków refundowanych o 1 punkt procentowy. 

To poziom, który zapewni hurtowniom farmaceutycznym, że nie będą musiały aż tyle dopłacać do dystrybucji leków refundowanych, a zarazem będą mogły zarabiać na innej działalności

- mówi Stachnik. 

Tłumaczy, że nie zwiększy to zauważalnie cen leków. Dodaje też, że niekoniecznie zapłacą za to pacjenci, bo resort zdrowia od lat zapowiada przyjęcie nowej ustawy, która zwiększyłaby dopłaty do leków refundowanych. Prace nad projektem niestety ugrzęzły - mówi Andrzej Stachnik.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: