Kubańscy strażacy od piątku walczą z pożarem w magazynie w Matanzas, położonym na wschód od Hawany. W jeden ze zbiorników paliwa uderzył piorun. Doszło do eksplozji, w wyniku której około 120 osób zostało rannych i zginęła co najmniej jedna osoba. 17 strażaków zostało uznanych za zaginionych.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak przekazał w poniedziałek gubernator prowincji Matanzas Mario Sabines, z powodu pożaru zawalił się już trzeci zbiornik z ropą naftową. Zniszczył go ogień, który rozprzestrzenił się po wycieku ropy z drugiego zbiornika. Strażacy walczą, aby ogień nie zajął pozostałych pięciu zbiorników.
Lokalne władze ewakuowały około 5 tys. mieszkańców osiedli, znajdujących się najbliżej pożaru. Na pomoc Kubie przybyli strażacy z Meksyku i Wenezueli. Razem z nimi na wyspę dotarły cztery samoloty wyposażone w chemikalia do gaszenia paliwa.
W Matanzas znajduje się najważniejszy skład paliwa na Kubie. Każdy może pomieścić nawet 300 tysięcy baryłek ropy naftowej. Jest to zarazem jedyny terminal na Kubie, który może obsługiwać tankowce o nośności 100 tysięcy ton. Magazyn służy również jako hub dla krajowej produkcji ropy naftowej, zaopatruje krajowe elektrownie oraz dystrybuuje importowane paliwa i ropę do lokalnych rafinerii. Warto dodać, że Kuba w ogromnym stopniu polega na zagranicznej ropie - surowiec jest potrzebny w wielu sektorach, począwszy od transportu po energetykę.
Zdaniem ekspertów, na których powołuje się Agencja Reutera, pożar może zmusić Kubę do skorzystania z długoterminowych umów czarterowych tankowców na potrzeby magazynowania paliwa lub mniejszych statków do obsługi importu.
W pierwszej połowie 2022 r. Kuba importowała 57 tys. baryłek ropy dziennie z Wenezueli. Niedobory tego surowca przekładają się na długie kolejki na stacjach benzynowych oraz przerwy w dostawie prądu, dlatego kubański rząd próbuje uzupełnić braki. W przyszłym tygodniu Kuba ma otrzymać 700 tys. baryłek rosyjskiej ropy naftowej - podaje Agencja Reutera. W lipcu wyspiarskie państwo przyjęło dostawę o podobnej wielkości.
Zdaniem ekspertów, na których powołuje się agencja, jeśli uda się powstrzymać rozprzestrzenianie się ognia do nabrzeży portowych w Matanzas, część portu wciąż będzie można wykorzystać do obsługi importu i dostarczenia ropy do mniejszych tankowców - "pływających magazynów". Władze Kuby musiałyby jednak zwrócić się do Stanów Zjednoczonych celem złagodzenia sankcji, które ograniczają przepływ statków wpływających na kubańskie porty.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina