Rosyjskie linie lotnicze, w tym największy, kontrolowany przez państwo Aerofłot, mają problemy z dostępnością części zamiennych dla swoich samolotów. Dlatego, jak donosi agencja Reutera, są zmuszone rozmontowywać swoje maszyny w celu zapewnienia odpowiednich części innym. Przemysłowy kanibalizm miał dotknąć co najmniej dwóch maszyn - Suchoj Superjet 100 i Airbus A350 - donosi anonimowy informator w rozmowie z agencją. Twierdzi, że rozebrany airbus jest w zasadzie fabrycznie nowy. Części zamienne mają też być wymontowywane również z boeingów.
Skąd konieczność demontażu? To skutek oficjalnej instrukcji rządowej wydanej już w czerwcu tego roku liniom lotniczym. Władze zaapelowały, by używać części z innych samolotów w celu zapewnienia dalszego funkcjonowania branży.
Problemy rosyjskiego przemysłu lotniczego to efekt sankcji. Większość tamtejszej floty składa się bowiem z zachodnich odrzutowców pasażerskich. Embargo uniemożliwia też produkcję własnych samolotów, gdyż maszyny suchoj uzależnione są od zagranicznych podzespołów.
Sankcje ograniczają też rosyjskim liniom lotniczym działalność. Jak obliczyła agencja Reutera około 15 proc. samolotów Aerofłot, nie wzbiło się w powietrze od końca lipca. Wspierana przez państwowy kapitał spółka odnotowała też spadek ruchu w drugim kwartale tego roku. Jest on niższy w porównaniu z poprzednim rokiem o 22 proc.
Media zwracają też uwagę na fakt, że rosyjskim liniom lotniczym trudno będzie obejść sankcje. Części lotnicze posiadają bowiem unikalne numery seryjne. Producenci wiedzą, jakie linie lotnicze są ostatecznym nabywcą ich produktu. Dlatego też Rosjanom nie mogą pomóc wspierające je kraje, takie jak Chiny.
Problemy Rosji są na tyle głębokie, że zdecydowała się ona przywrócić do użytku przestarzałe maszyny. Chodzi o samoloty pasażerskie AN-148. Latały dla linii lotniczej Rossija, a następnie dla Saratow Airlines. W 2017 roku uznano je ze zbyt drogie w eksploatacji. Od marca 2018 roku An-148 przechowywano w hangarze na lotnisku w Woroneżu. Oprócz Rosji maszyny są używane przez narodowe linie Korei Północnej oraz Kuby.
Rosja ma też problemy z serwisowaniem swoich samolotów. Zachodnie firmy nie zgadzają się na współpracę w tym zakresie. Wśród doniesień na temat stanu rosyjskiej branży lotniczej pojawiają się też dość kuriozalne doniesienia. W czerwcu personel latający Aerofłotu usłyszał od pracodawcy, że ma pilnować, aby pasażerowie nie wynosili papieru toaletowego. Wprowadzono też obowiązek ewidencji jego zużycia.