Egils Levits przypomniał, że Łotwa nie wydaje Rosjanom wiz turystycznych od pierwszego dnia rosyjskiej agresji na Ukrainie. Jednak, jak zaznaczył, inne państwa nadal je wydają. Dlatego Rosjanie mogą nadal przyjeżdżać na Łotwę, ale z wizami, które otrzymali z innych państw Wspólnoty. Zdaniem łotewskiego prezydenta, wszystkie kraje, które mają opinię zbieżną z opinią władz w Rydze, powinny domagać się, aby wizy turystyczne nie były wydawane Rosjanom na poziomie całej Unii Europejskiej.
Ponadto Egils Levits uważa, że dokumenty, które już zostały wydane, powinny zostać na nowo zweryfikowane, a w przypadku jeśli dana osoba popiera rosyjską agresję - unieważnione. Jego zdaniem łotewskie władze nie powinny też wydawać zezwoleń na pobyt stały tym mieszkańcom, którzy zdecydowali się przyjąć rosyjskie obywatelstwo. - Będą musieli opuścić nasz kraj - zaznaczył.
- Powinno się cofnąć wizy i pozwolenie na pobyt w UE Rosjanom, którzy popierają rosyjską agresję na Ukrainę - powiedział.
Prezydent Łotwy dodał, że Rosja zawsze była imperialistyczna i stanowiła zagrożenie dla swoich sąsiadów. - Zabijanie niewinnych ludzi, tortury, poniżanie, deportacje, pozbawianie godności ludzkiej - wszystko, co dzieje się dziś na Ukrainie, wydarzyło się również tutaj, w naszym kraju, na Łotwie - podkreślił.
O potrzebie wprowadzenia ograniczeń wizowych dla obywateli Rosji w innych krajach mówił niedawno Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.
"Dlaczego potrzebne są ograniczenia wizowe dla Rosjan? Sześć miesięcy wojny udowodniło: nie obchodzą ich morderstwa, zniszczone miasta, szantaż nuklearny, Bucza czy Mariupol. Obchodzą ich restrykcje. To pierwszy kroku do rosyjskiego buntu" - napisał na Twitterze.
W tym tygodniu łotewski parlament przyjął uchwałę, w której stwierdził, że Rosja jest państwem wspierającym terroryzm. Deputowani wezwali państwa Unii Europejskiej do jak najszybszego zaprzestania wydawania obywatelom Rosji i Białorusi wiz wjazdowych i turystycznych.
Łotwę zamieszkuje ok. 2,06 miliona osób - z czego nawet 26,9 proc. stanowią Rosjanie.