W Londynie trwa strajk metra. Większość sieci jest sparaliżowana. "Lato niezgody"

Jeżdżą tylko trzy linie, ale w bardzo ograniczonym zakresie: na obrzeżach, nie w centrum. W sierpniu wielu londyńczyków jest na urlopach lub pracuje z domu, ale zamknięte na głucho stacje to kłopot dla turystów.

Działa otwarta niedawno linia Elżbiety, która kursuje, choć pasażerowie muszą się liczyć z opóźnieniami i tłokiem. Niełatwo jest się też do niej dostać. Nie można także liczyć na niektóre autobusy. Część kierowców również protestuje.

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Na skraj City można dojechać ze wschodu miasta: z doków lub finansowej dzielnicy Canary Wharf. Tu kursuje kolejka DLR. - Jesteśmy z Francji, chcieliśmy zobaczyć rynek na Camden Town, ale strajk sprawił, że to niemożliwe - mówił Polskiemu Radiu Gabriel, który przyjechał z rodziną na weekend.

Protest w metrze skończy się w sobotę o północy, ale jeszcze w niedzielę rano trzeba się przygotować na utrudnienia. Stacje otworzą się później, niż zwykle - o godzinie ósmej.

Szekspirowskie "lato niezgody"

Lato strajków w Zjednoczonym Królestwie trwa. Brytyjczycy ochrzcili je mianem "latem niezgody", co jest nawiązaniem do wersów otwierających szekspirowskiego "Ryszarda III". Jutro znowu zastrajkują pracownicy kolei. Pojawią się problemy na przykład z dojazdem na lotniska Gatwick, Stansted czy Luton. Trudności powinny zniknąć w niedzielę, ale raczej koło południa, niż rano.

Więcej o: