Tegoroczne wakacje obfitowały w doniesienia dotyczące problemów na lotniskach. Okazuje się, że w Europie to Polacy są jedną z najbardziej poszkodowanych nacji, jeżeli chodzi o problemy z podróżś samolotem.
Tarapaty związane ze strajkiem personelu lotniczego dotknęły bowiem łącznie 72 tys. obywateli naszego kraju. Większym stopniu poszkodowani byli jedynie Portugalczycy. O odszkodowanie będzie się ubiegać o 158 tys. podróżnych z tego państwa.
Dane pochodzą ze specjalistycznego serwisu Airhelp zajmującego się ochroną praw podróżnych. Wyliczenia, opublikowane przez Polską Agencję Prasową, przytacza portugalski dziennik "Dinheiro Vivo", który zwraca uwagę, że żądania finansowe personelu pokładowego w Portugalii wciąż nie zostały jeszcze rozwiązane. Negocjacje dotyczące płac toczą się w kilku innych krajach, np. w Norwegii czy Niemczech.
Media informowały o poważnych problemach w głównych portach lotniczych od początku wakacji. Paraliż przeżyły między innymi porty w Londynie, Brukseli, Amsterdamie i Paryżu. Braki kadrowe doprowadzały do paraliżu części połączeń, a te wywoływały kłopoty z kolejnymi. Pasażerowie mieli problem z bagażem, oczekiwali długie godziny, albo wręcz musieli na nim spać.
O ostatnich poważnych kłopotach media informowały na początku sierpnia. Wówczas to brytyjskie linie lotnicze British Airways przedłużyły zakaz sprzedaży biletów na połączenia z londyńskim Heathrow. Wszystko przez to, że władze lotniska zdecydowały się na wprowadzenie dziennego limitu pasażerów, którzy będą się pojawiać w porcie.
Zdaniem ekspertów tegoroczny kryzys przyniesie bardziej długofalowe konsekwencje. Przewoźnicy będą zmuszeni do podnoszenia cen, co może sprawić, że kupienie biletów po okazjonalnej cenie może być znacznie trudniejsze niż przed kilkoma laty. Branża lotnicza wciąż bowiem nie otrząsnęła się ze skutków pandemii koronawirusa. To przez nią zmuszona była zamknąć setki połączeń i zwolnić tysiące osób obsługujących podróżnych.
Wiele osób, które odeszły przez pandemię, nie wróciło już do zawodu. Na Wyspach sytuacji nie ułatwia brexit, bo trudniej jest zapełnić luki cudzoziemcami tak, jak miało to miejsce wcześniej.
Doniesień o poważnych problemach w portach lotniczych jest jednak coraz mniej. Christine Foerster z zarządu Grupy Lufthansy, już na początku sierpnia zapowiadała, że sytuacja powinna się poprawiać. - Najtrudniejszy moment zdecydowanie mamy już za sobą. Operacje lotnicze powoli się stabilizują - mówiła wówczas.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl