Portal money.pl opublikował ustalenia, jakie wynikają z raportu wykonanego przez dr. Jarosława Oczkę z Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK w Toruniu na zlecenie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wynika z nich, że "przy założeniu wieku emerytalnego 60/65 stopa zastąpienia w 2060 r. może wynosić nawet 18,7 proc." Choć jeszcze w ubiegłym roku pisaliśmy, że wg prognozy Zakładu wskaźnik ten ma wynieść 25,3 proc.
Jak czytamy w raporcie, w 2050 roku wysokość prognozowanego świadczenia "nie przekracza jednej czwartej ostatniego wynagrodzenia". I tak zakładając średnią wynagrodzenia w Polsce na poziomie powyżej 4 tys. brutto, emerytura będzie wynosić prawdopodobnie ok. tysiąca złotych. Dwie trzecie pracowników otrzymuje jednak wynagrodzenie poniżej średniej. Tymczasem jeszcze przed reformą polskiego systemu emerytalnego z 1999 roku mężczyzna otrzymujący dochody na poziomie średniego wynagrodzenia, po przepracowaniu 35 lat, otrzymałby świadczenie na poziomie 73 proc. ostatniego wynagrodzenia. "Mężczyzna osiągający 50 proc. średniego wynagrodzenia w systemie zdefiniowanego świadczenia mógłby liczyć na stopę zastąpienia 96 proc." - podaje Oczki.
Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Portal money.pl dotarł jednak do wewnętrznych analiz ZUS, które podkreślają, że "stopa zastąpienia to tylko jeden ze wskaźników dot. wysokości emerytur". Główny ekonomista ZUS Paweł Wojciechowski tłumaczył trzy lata temu, że wynika to z efektu "wzrostu wnoszonych składek z powodu wzrostu wynagrodzeń, rosnącej skali dopłat do minimalnej emerytury oraz nieujemnej waloryzacji jest silniejszy niż wpływ czynnika demograficznego". I tak według szacunków Zakładu przeciętna miesięczna emerytura wypłacana wraz z dodatkami pielęgnacyjnymi ma w 2030 roku wynieść 3 652 zł, w 2060 - ponad 9 tys., natomiast w 2080 aż blisko 21 tys. "Ta kwota skorygowana o inflację z następnych 60 lat to dzisiejsze ok. 4,5 tys. zł brutto" - czytamy.