Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki był pytany o ceny nawozów. W ubiegłym tygodniu Grupa Azoty, jeden z największych polskich producentów nawozów, kontrolowany przez Skarb Państwa, podjął bowiem decyzję o wstrzymaniu lub mocnym ograniczeniu produkcji. Podobne kroki podjęły inne zakłady, między innymi kontrolowany przez Orlen Anwil. Na początku tygodnia pojawiły się jednak informacje o tym, że oba koncerny zamierzają wznowić produkcję.
Problem polega jednak na tym, że nie będą one tanie. Kluczowym komponentem do wytwarzania nawozów jest bowiem gaz ziemny. A jego ceny na światowych giełdach biją kolejne rekordy i to właśnie z tych powodów państwowe zakłady musiały wstrzymać produkcję. W jaki sposób rząd zamierza obniżyć cenę?
- Tak, zleciłem kilka dni temu premierowi Sasinowi i premierowi Kowalczykowi wypracowanie odpowiedniego rozwiązania - stwierdził premier Morawiecki. - Mamy dzisiaj do czynienia z wieloma sytuacjami o charakterze kwadratury koła. Bo właśnie bardzo wysokie ceny gazu - po prostu rekordowe - powodują, że cena tony nawozu kosztowałaby 6-7 tys. zł. Rolnicy doskonale wiedzą, co to za poziom cenowy - abstrakcyjny. A przecież przy produkcji nawozu gaz jest tym komponentem, który decyduje o 60-70 procentach kosztów - tłumaczył premier.
Stwierdził jednocześnie, że ostatecznych decyzji nie podjęto. - Dzisiaj [minister Sasin i Kowalczyk - red.] prezentowali tę sprawę na Radzie Ministrów, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Ostatecznych decyzji, w którym kierunku rozwiązania pójdą, nie przedstawili. Ale sądzę, że w najbliższych kilku dniach będzie to możliwe - podsumował premier.
Szef rządu przyznał też, że odpowiednie skonstruowanie przepisów nie jest łatwe z uwagi na to, że rząd nie chce, by z obniżonych cen korzystali przedsiębiorcy zagraniczni.
- My nie chcemy, a ja w szczególności, żebyśmy proponowali rozwiązania, z których skorzysta przedsiębiorca zagraniczny. Powiem wprost: dziś sytuacja jest tak trudna, że każdą złotówkę chcemy wydawać na rzecz polskich pracowników, polskich rodzin, a w tym przypadku polskich przedsiębiorców - tłumaczył premier. - Dlatego skonstruowanie tego mechanizmu czy poprzez dopłaty, bo wtedy te pieniądze bezpośrednio idą do polskiego rolnika, czy przez inne jakieś mechanizmy zakupowe, kompensacyjne, jest zadaniem dość skomplikowanym - argumentował szef rządu. - I dlatego dałem panom premierom jeszcze chwilę czasu, żeby się nad tym zastanowili - podsumował.
Rozwiązania dotyczące wysokich cen nawozów wciąż są nieznane. Według niepotwierdzonych doniesień mediów, PGNiG miałaby dostarczać producentom takim jak Grupa Azoty surowiec w niższej cenie. Oficjalnych doniesień na ten temat wciąż jednak nie ma.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl