Zielona gospodarka nie dla Polski? Prezes URE: Energia z surowców kopalnych pozostanie z nami dłużej

- Energia z surowców kopalnych będzie nam jeszcze długo towarzyszyć - powiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin w Łodzi. Polacy w większości chcieliby, aby energia pochodziła z ekologicznych źródeł energii, jednak ze względu na kryzys energetyczny wprowadzenie "zielonej gospodarki" w Polsce może się opóźnić.

W związku z rosyjską inwazją na Ukrainę nałożono embargo na węgiel z Rosji i ograniczono dostawy rosyjskiego gazu. Aby złagodzić kryzys energetyczny, polski rząd przyjął pod koniec lipca pierwszą dostawę węgla z Republiki Południowej Afryki. Surowiec importujemy również m.in. z Australii, Indonezji i Kolumbii. Polacy woleliby jednak, żeby w dobie kryzysu energetycznego skupić się na rozwoju zielonej energii.  

Zobacz wideo Zielona transformacja w UE. "To inwestycje, które nam się zwrócą"

Zielona Energia w Polsce

80 proc. ankietowanych sondażu IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie "Rzeczpospolitej" wskazało, że należy rozwijać odnawialne źródła energii - farmy wiatrowe i słoneczne oraz elektrownie wodne.  Mimo to prezes URE (Urząd Regulacji Energetyki) Rafał Gawin uważa, że nawet gwałtowany zwrot w stronę ekologicznych surowców w przypadku Polski nic nie da.  

- Mimo że zmierzamy ku tzw. zielonej gospodarce, to ze względu na sytuację rynkową, przede wszystkim na rosyjską inwazję na Ukrainę, energia z surowców kopalnych będzie nam jeszcze długo towarzyszyć - powiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin w Łodzi, cytowany przez portal biznes.interia.pl.

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl

Węgiel. Co z surowcami z Rosji?

Według niego wynika to głównie z niskiego podaży nośników energii i ograniczonego dostępu do gazu. Zamiennikiem tego surowca naturalnie stał się węgiel. Przyznał, że cele polskiej energetyki się nie zmieniają, ale ze względu na zmianę sytuacji energetycznej na świecie - droga do nich będzie inna.

- Musimy sobie poradzić z dostępnością węgla i jego cenami. To jako Urząd Regulacji Energii postrzegamy jako zasadniczy problem wiążący się z ogromną siłą rynkową, jaką miał gaz z rosyjskiego koncernu Gazprom na rynku europejskim. Trzeba mieć czas na pozyskanie innych nośników energii - tłumaczył Gawin, cytowany przez biznes.interia.pl. 

Więcej o: