Związki zawodowe w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym (MPK) w Łodzi domagają się podwyższenia stawki godzinowej o 2 zł brutto dla pracowników na stanowiskach robotniczych oraz 340 zł miesięcznie dla pracowników na stanowiskach nierobotniczych - głównie biurowych. Negocjacje w tej sprawie z zarządem spółki zakończyły się niepowodzeniem.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"W związku z brakiem porozumienia z zarządem spółki w ramach toczącego się sporu zbiorowego oraz zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, związki zawodowe zmuszone zostały do podjęcia decyzji o ogłoszeniu akcji strajkowej (bezterminowej)" - zapowiedzieli w poniedziałek (29 sierpnia) związkowcy NSZZ "Solidarność"-80 w MPK-Łódź. Strajk oznacza, że autobusy i tramwaje MPK Łódź nie wyjadą na ulice i torowiska do odwołania.
Tego samego dnia zarząd MPK opublikował swój komunikat, w którym wyjaśnił, że z powodu rosnących cen paliw, usług oraz materiałów podwyżki dla pracowników "na ten moment" nie są możliwe.
"W dniu 29 sierpnia zarząd MPK-Łódź otrzymał pismo od związków zawodowych działających w spółce o planowanym od 5 września (od godz. 2:00) strajku rotacyjnym. Zarząd spółki pragnie poinformować, że w związku z bardzo dużymi podwyżkami cen paliw oraz usług i materiałów nie ma na ten moment możliwości wygospodarowania dodatkowych środków na wzrost wynagrodzeń" - czytamy.
Poprzedni strajk, który miał jednak charakter ostrzegawczy, odbył się 5 marca 2020 r. Związkowcy domagali się wtedy wyższej stawki godzinowej o 3 zł dla pracowników na stanowiskach robotniczych oraz 504 zł podwyżki miesięcznie dla pracowników na stanowiskach nierobotniczych. Strajk był efektem braku porozumienia z zarządem MPK.
Ostatecznie związki zawodowe uzgodniły z zarządem spółki pod koniec 2021 r., że pensje pracowników MPK w 2022 r. wzrosną o 2 zł brutto za godzinę oraz o 340 zł brutto dla pracowników na stanowiskach nierobotniczych. Związkowcy oczekują jednak kolejnej podwyżki i wskazują na problem drożyzny.
- Tym razem strajk ostrzegawczy nie ma sensu. Jest nam przykro z takiego obrotu sprawy - powiedział Andrzej Szymczak, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w MPK Łódź w rozmowie z Money.pl. - Prezes MPK Łódź zapewnił nas jednak, że jeśli inflacja będzie rosła, to wrócimy do rozmów w marcu. Wróciliśmy, ale nie spotkaliśmy ze zrozumieniem ze strony zarządu - dodał.
Rzecznik MPK Łódź Piotr Wasiak przekazał serwisowi Money.pl, że przewidywany na koniec roku deficyt spółki wyniesie powyżej 30 mln zł, a to w połączeniu z drożyzną nie pozwala podjąć decyzji o wzroście wynagrodzeń.