Gazprom jednak nie odkręci kurka. Uruchomienie Nord Stream 1 odwołane. Pretekstem "wyciek"

Gazprom odwołał zapowiedziane na sobotni poranek wznowienie pracy gazociągu Nord Stream 1. Jak wyjaśnia biuro prasowe gazowego giganta, dostrzeżono wyciek oleju na agregacie tłoczącym gaz. Do usterki miało dojść w kompleksie "Portowaja" w pobliżu Wyborga nad Morzem Bałtyckim.

Zgodnie z podejrzeniami wielu obserwatorów gazociąg Nord Stream 1 nie wróci do pracy po zaplanowanej wcześniej przerwie. Rostiechhnadzor ostrzegł, że wykryte usterki nie pozwalają na bezpieczną pracę silnika turbiny gazowej.

Zgodnie z zapowiedziami Nord Stream nie wznowi pracy do czasu pełnego usunięcia wycieku. "Do czasu naprawy transport gazu przez Nord Stream jest całkowicie zawieszony" - czytamy w komunikacie Gazpromu.

Zobacz wideo Jaka będzie przyszłość rosyjskich gazociągów?

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Gazprom zatrzymał gazociąg Nord Stream 1. I tak pracował na 20 proc.

Od 11 sierpnia gazociąg pracował tylko na 20 procent swoich możliwości. Tylko jedną z sześciu turbin Siemensa (pięć operacyjnych i jedna rezerwowa) w tłoczni gazu Portowaja uznano sprawną. Pozostałe wymagają planowych przeglądów i napraw lub mają usterki - poinformowała wówczas ambasada Rosji w Niemczech.

Do całkowitego wstrzymania przesyłu gazu doszło w środę. Sprawna turbina miała przejść przegląd techniczny i wznowić pracę w nocy z piątku na sobotę.

Obecnire rosyjski gaz do Europy jest tłoczony przez gazociąg Urengoj - Pomary - Użhod oraz przez Turecki Potok.

Więcej o: