Krajowy limit cenowy w Wielkiej Brytanii wynosi obecnie 1971 funtów rocznie. Jednak od 1 października, za sprawą decyzji regulatora rynku energii Ofgem, wzrośnie aż do 3549 funtów. Dla porównania jeszcze przed rokiem limit cenowy był na poziomie 1277 funtów. Brytyjski rząd wskazuje, że powodem rosnących cen energii jest rosyjska agresja na Ukrainę.
Więcej informacji z Wielkiej Brytanii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Nowa premierka Wielkiej Brytanii ogłosiła, że średnie rachunki za energię dla gospodarstw domowych zostaną utrzymane na poziomie około 2500 funtów rocznie przez dwa lata w ramach nowego rządowego planu "gwarancji ceny energii". Tym samym rząd powstrzyma potężny skok cen - podaje Agencja Reutera.
Z kolei firmy i instytucje sektora publicznego miałyby otrzymać podobne wsparcie, lecz tylko przez okres 6 miesięcy. Rząd ma wkrótce przedstawić szczegóły w kwestii wsparcia przedsiębiorstw. Pomoc rządowa, którą zapowiedziała premierka Liz Truss, będzie pochodzić z pakietu w kwocie 150 mld funtów. Jak wskazuje dziennik "Financial Times", wielki pakiet ma zostać sfinansowany z pożyczek - rząd nie chce nakładać wyższych podatków na firmy energetyczne.
Brytyjski rząd przygotował na początku sierpnia br. "rozsądny najgorszy scenariusz", według którego kraj może stanąć w obliczu niedoboru mocy elektrycznej. Chodzi o około jedną szóstą szczytowego zapotrzebowania - informowała agencja Bloomberga, dodając, że według tego scenariusza problemy mogą wystąpić nawet po uruchomieniu rezerwowych elektrowni węglowych.
Rządowy scenariusz ma zakładać, że przy temperaturach poniżej średniej i zmniejszonym imporcie energii elektrycznej z Norwegii i Francji, Wielką Brytanię mogą czekać w styczniu 2023 r. cztery dni, w których konieczne może się okazać zastosowanie środków nadzwyczajnych w celu oszczędzania gazu. Brytyjski rząd planuje również zorganizowane przerwy w dostawach prądu dla przemysłu i gospodarstw domowych.