UE podzielona w sprawie planu na kryzys energetyczny. Moskwa: PiS ma swoje propozycje

Unia Europejska jest podzielona odnośnie wprowadzania limitów cen na rosyjski gaz, czy obowiązkowe redukcje zużycia energii elektrycznej. - Nie może być jednej, unijnej odpowiedzi na kryzys energetyczny - mówiła w Brukseli ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa. Wskazała, że polski rząd ma swoje pomysły, jak poradzić sobie z kryzysem energetycznym.

W piątek na nadzwyczajnej unijnej naradzie ministrowie dyskutowali nad kryzysem energetycznym i działaniami, które mogłyby doprowadzić do obniżenia wysokich cen energii. W środę Komisja Europejska zaproponowała m.in. wprowadzenie limitów cen w Unii Europejskiej na rosyjski gaz.

Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Kryzys energetyczny. Unia Europejska niezgodna w sprawie limitów cen na gaz z Rosji

- Największa zgoda unijnych krajów jest w sprawie limitów cenowych na cały importowany gaz do Unii Europejskie, nie tylko ten z Rosji - mówiła w Brukseli ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa po nadzwyczajnej unijnej naradzie. Propozycja maksymalnych pułapów cenowych na cały importowany do UE gaz wywołała sprzeciw Węgier, ale jest zgodna z oczekiwaniami polskiego rządu.

- Były też dyskusje i próba rozróżnienia na rurociągi i LNG, ale ogólna konkluzja jest taka, że na całość gazu importowanego i to jest to rozwiązanie, które chcielibyśmy zobaczyć w tym ostatecznym pakiecie - mówiła Moskwa. Dodała, że Polska nie może się zgodzić na wstępnie proponowane przez Komisję Europejską obowiązkowe redukcje zużycia energii elektrycznej.

- Jakakolwiek ingerencja w miks energetyczny wymaga jednomyślności. Nie ma mowy o kwalifikowanej większości. To są kompetencje każdego z państw członkowskich - podkreślała. Anna Moskwa powiedziała, że w Unii Europejskiej jest wyrazisty podział w tej sprawie. Za taką obowiązkową redukcją są kraje Europy Północnej, pozostała część UE jest przeciwna.

Według ministerki klimatu i środowiska podobnie podzielone są głosy co do proponowanych podatków czy opłat od nadmiernych zysków firm energetycznych, czy szerzej rozumianego sektora energetycznego i ciepłowniczego. - Opowiedzieliśmy się zdecydowanie przeciwko takim rozwiązaniom. Każde państwo ma swoje instrumenty krajowe, zna swoją specyficzną sytuację. Nie wyobrażamy sobie wypracowania uniwersalnego mechanizmu przy tak zróżnicowanym funkcjonowaniu naszej energetyki - tłumaczyła Anna Moskwa. Podkreślała, że możliwa jest co najwyżej dyskusja o zestawie zaleceń czy dobrych praktyk.

Anna Moskwa: Trudno, byśmy zgadzali się na coś, co KE próbuje wymusić na krajach UE

Ministerka klimatu i środowiska wskazywała, że nie może być jednej, unijnej odpowiedzi na kryzys energetyczny, bo sytuacja krajów członkowskich jest bardzo różna. Dodała, że rząd PiS ma swoje pomysły jak poradzić sobie z kryzysem energetycznym.

- Trudno, żebyśmy przyjmowali wspólne rozwiązania, czy zgadzali się na redukcje, na coś, co Komisja Europejska próbuje wymusić na państwach członkowskich. Większość to są rozwiązania na poziomie krajowym - wskazywała.

Jeśli chodzi o pomysły rządu PiS, to - jak mówiła Moskwa - jest jedno dobre uniwersalne rozwiązanie. Chodzi o blokadę cen na określonym poziomie bez względu miks energetyczny i na to jakie źródła energii są w państwach.

- To rozwiązanie zadziałałoby wszędzie. Tu i teraz. Nie musielibyśmy czekać na efekt odroczony, na mechanizmy redystrybucyjne. Sam mechanizm zmiany określania taryf dla energetyki na rynku hurtowym, przybliżonej do wytwarzania spowodowałby obniżenie w państwach członkowskich ceny energii dla obywateli, dla przedsiębiorstw, dla wszystkich użytkowników energii - powiedziała Anna Moskwa.

Na podstawie dzisiejszej dyskusji ministerialnej Komisja Europejska przedstawi konkretne propozycje przepisów w przyszłym tygodniu. Mają je zatwierdzić ministrowie energii unijnych krajów na kolejnym, nadzwyczajnym posiedzeniu, które ma odbyć się pod koniec września.

Rząd chce reformy handlu uprawnieniami do emisji CO2

Rząd ponowił dziś propozycję reformy handlu uprawnieniami do emisji CO2. Chodzi o zawieszenie tego systemu na czas kryzysu energetycznego, albo zablokowanie ceny uprawnień na poziomie 32 euro. Anna Moskwa podkreśliła, że ten pułap cenowy wynika z planów instytucji unijnych na ten i kolejny rok.

Obecnie cena uprawnień do emisji tony dwutlenku węgla waha się między 70 a 90 euro, w ostatnich miesiącach zbliżała się nawet do 100 euro. Polski rząd chce też wypuszczenia na rynek darmowych uprawnień do emisji CO2. Zdaniem minister Moskwy powinny być one przekazane do sektorów, które najbardziej ich potrzebują jak energetyka i ciepłownictwo.

Zobacz wideo Czy atom uratuje polską energetykę?
Więcej o: