Dodatek węglowy, to jednorazowe świadczenie, które miało być przyznawane w wysokości 3 tys. zł dla każdej osoby wnioskującej. Mówiła o tym ustawa przegłosowana 5 sierpnia. Wnioskować o dodatek można było już od 17 sierpnia, a wypłata pieniędzy miała nastąpić w ciągu miesiąca od złożenia wniosku. Dodatek węglowy przysługuje gospodarstwu domowemu, w którym główne źródło ogrzewania (w postaci kotła na paliwo stałe, kominka, kozy, ogrzewacza powietrza, trzonu kuchennego, piecokuchni, kuchni węglowej lub pieca kaflowego) zasilane jest węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Na wypłatę dodatku węglowego rząd przewidział 11,5 mld zł. Serwis SmogLab.pl szacował, że rząd pomylił się nawet o 40 proc., a budżet na wypłaty powinien wynosić około 16 mld zł, by obiecane 3 tys. zł trafiło do wszystkich uprawnionych do dofinansowania.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Kwota ta może okazać się jednak jeszcze większa. Jak informuje TVN24, wnioski tylko z 13 województw opiewają na łączną kwotę już 15 mld zł:
Trudno zrozumieć, czym się kierował rząd, projektując ustawę, w której nie ma progu dochodowego i jednocześnie nie doszacowując kwoty, która będzie potrzebna na ten cel. O dodatek węglowy może bowiem ubiegać się każdy, kto ma źródło ogrzewania zasilane węglem. Władze mogły więc stosunkowo łatwo oszacować, jaka kwota dofinansowania jest potrzebna, by dodatek węglowy trafił do wszystkich chętnych.
Jest też szansa, że ostatecznie kwota 15 mld zł będzie wyraźnie mniejsza. Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu i Środowiska informował, że samorządy odnotowują w ostatnich tygodniach próby wyłudzenia dodatku węglowego oraz próby składania wniosków przez osoby, którym dodatek nie przysługuje. Podkreślił, że takich przypadków wyłudzenia świadczenia "jest mnóstwo". Jak wskazuje portal SmogLab.pl, np. w Rybniku złożono 8,8 tys. wniosków o dodatek węglowy, choć według Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków pieców węglowych jest tam tylko 7715.
Pozostaje pytanie, czy skala oszustw i błędów we wnioskach jest na tyle duża, by wyjaśnić znacząco zaniżony budżet na wypłaty pełnego dodatku węglowego?
Szacunki rządu dot. potrzebnej kwoty na wypłatę dodatku węglowego są dość istotne. Przez ostatnie kilka miesięcy władze informowały bowiem, że dodatek wyniesie 3 tys. zł. Okazuje się jednak, że w ustawie zawarto przepis, że gdy wykorzystanie zaplanowanych środków (11,5 mld zł) na dodatek węglowy wyniesie więcej niż 95 procent (10,9 mld zł), wysokość wypłacanych dodatków węglowych będzie podlegać proporcjonalnemu obniżeniu.
Jeśli wnioskowana kwota wyniosłaby 16 mld zł, to wysokość dodatku węglowego spadnie o 40 proc. - z 3 do 1,8 tys. zł. Wszystko wskazuje jednak na to, że obywatele będą się ubiegać o jeszcze większą łączną kwotę, co może jeszcze bardziej obniżyć wypłatę.
Przez ostatnie kilka miesięcy władze mogły się jednak chwalić, że dodatek węglowy wyniesie 3 tys. zł. Pozostaje pytanie, czy to błąd w obliczeniach, czy celowa manipulacja? Nie bez znaczenia jest też fakt, że nieprecyzyjne przepisy rządowej ustawy o dodatku węglowym otworzyły drogę do ubiegania się o dodatek osobom, którym nie powinien przysługiwać oraz do zwykłych nadużyć.