Inflacja w sierpniu w Polsce najwyższa w XXI wieku. Drastyczne wzrosty cen

Inflacja w siepniu w Polsce wyniosła 16,1 proc. rok do roku - poinformował w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Potwierdził tym samym szybki szacunek sprzed dwóch tygodni. Tym razem GUS podał jednak więcej szczegółów. Drastyczne wzrosty cen zanotowały w ciągu ostatniego roku m.in. opał czy niektóre towary żywnościowe.

16,1 proc. rok do roku - tyle, ostatecznie, wyniosła w sierpniu inflacja w Polsce. GUS potwierdził w czwartek szybki szacunek inflacji, który podał 31 sierpnia. To najwyższy odczyt od marca 1997 r. (16,6 proc.). Choć de facto gdyby nie tarcza antyinflacyjna, która czasowo obniża inflację o ok. 2 pp., tempo wzrostu cen byłoby zapewne najwyższe od przełomu 1996 i 1997 r.

W sierpniu rok do roku ceny towarów wzrosły o 17,5 proc., a usług o 11,8 proc.. W stosunku do lipca br. ceny towarów i usług wzrosły o 0,8 proc.

Z czwartkowych danych GUS wynika m.in., że rok do roku (tj. w porównaniu z sierpniem 2021 r.) opał podrożał o niemal 157 proc. Dodatkowo gaz podrożał o 36,6 proc., a energia cieplna i czynsze o ponad 16 proc. Łącznie w kategorii "mieszkanie" rok do roku GUS odnotował wzrost cen aż o niemal 24 proc.

Bardzo mocno zdrożała też żywność - o 18,1 proc. rok do roku. O niemal 45 proc. podrożała mąka, o prawie 23 proc. ryż, tłuszcze roślinne o 49 proc., a masło o 33 proc. Cukier był w sierpniu o ponad 109 proc. droższy niż rok wcześniej (i o ponad 40 proc. niż w lipcu br.), mleko o 28 proc., drób o niemal 33 proc., a pieczywo o ponad 30 proc.

Mimo ostatnich spadków cen na stacjach, wciąż dużo droższe niż przed rokiem są paliwa - diesel o 31,5 proc., benzyna o niecałe 20 proc.

Wyraźnie podrożało też wiele usług, m.in. lekarskie, stomatologiczne, fryzjerskie, kosmetyczne czy pielęgnacyjne. GUS odnotował tu wzrosty rzędu ok. 15-16 proc. rok do roku.

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Inflacja w kolejnych miesiącach spadnie?

Cierpliwie będzie powtarzać, że problem inflacji pochodzi z zewnątrz. Co najmniej trzy czwarte inflacji pochodzi z szoków energetycznych - niezwykle wysokich podwyżek cen gazu, energii elektrycznej, ciepła itd. Kryzys energetyczny jest narzędziem wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Europie Zachodniej, a w szczególności Polsce. 

- mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Dodawał, że obecna inflacja wynika także z przenoszenia przez firmy wyższych kosztów na klientów.

Szef NBP prognozował, że "w najbliższych miesiącach inflacja pozostanie wysoka, choć powinna się nieco obniżać, głównie ze względu na roczny spadek dynamiki cen energii".

Okres wakacyjny to zapewne był punkt zwrotny inflacji. Płaskowyż. Inflacja może być trochę wyżej albo niżej, ale zasadniczo to jest ten wysoki pułap, od którego inflacja będzie stopniowo maleć - wykluczając niespodziewane czynniki

- prognozował Glapiński powołując się projekcje ekspertów NBP i mówiąc, że "może powtórzyć to, co na molo w Sopocie". Dodawał jednak, że inflacja na początku 2023 r. będzie w dużej mierze zależeć od decyzji rządu i Urzędu Regulacji Energetyki w zakresie cen regulowanych oraz tarczy antyinflacyjnej.

Jak z kolei szacował w "Studiu Biznes" w Gazeta.pl członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki, jeśli tarcza antyinflacyjna nie zostanie przedłużona, to między grudniem br. a styczniem 2023 r. inflacja skoczy o co najmniej 5 pp.

Załóżmy, że będzie taka jak w sierpniu, czyli 16 proc. - to by oznaczało, że w styczniu będziemy mieć 21 proc.

- powiedział Kotecki.

Zobacz wideo
  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: