Przedstawione w czwartek 15 września przez premiera Mateusza Morawieckiego rozwiązanie zakłada, że gospodarstwa domowe przy zużyciu do 2 tys. kWh na rok będą miały w 2022 r. gwarantowaną cenę energii na poziomie z 2022 r.
Tylko nadwyżka będzie obciążona wyższymi kosztami na przyszły rok
- mówił szef rządu. Nieco wyższy limit - 2,6 tys. kWh - będzie dotyczył gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami, rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny, Jednocześnie szef rządu zapowiedział zniżki dla gospodarstw domowych, które obniżą zużycie energii przynajmniej o 10 procent.., a także dodatek 1000 zł dla tych rodzin, które ogrzewają się pompami ciepła.
Morawiecki nie podał cen energii za zużycie energii ponad limit gwarancji. Ta kwota zostanie ustalona przez Urząd Regulacji Energetyki na podstawie wniosków składanych przez dostawców energii. Można jednak na dziś szacować, że cena ta wyniesie ok. 1,60-1,80 zł za kilowatogodzinę, a być może i więcej.
No właśnie - tylko jak się dowiedzieć, ile energii zużywa nasze gospodarstwo domowe i ile obecnie płacimy za energię?
Oczywiście najprostszym źródłem tej wiedzy jest kontrola odczytów licznika. Zarówno o zużyciu, jak i o cenie energii, dowiemy się także z rachunków czy informacji w systemach obsługi elektronicznej. Bodaj każdy operator przygotował instrukcje - pisemne czy multimedialne - na temat tego, jak czytać faktury za prąd. Przykładowe - np. na stronie Energi czy PGE.
Poniżej część przykładowej faktury od PGE (prognoza na dwa miesiące), niemniej zwykle zarówno ceny, jak i sam schematu wykazu cen jest podobny.
Co ważne, w przykładzie poniżej prognozy (a więc i płatności) są ustalone na co dwa miesiące, a raz na pół roku następujące rozliczenie wynikające z różnic między szacowanym a rzeczywistym zużyciem. Ale częstotliwość rozliczeń może być też inna - wszystko zależy od umowy z dostawcą. Część sprzedawców energii dopuszcza też opcję, w której klient np. co miesiąc podaje odczyt licznika i na tej podstawie otrzymuje fakturę za faktyczne zużycie (bez prognoz, potem rozliczeń tych prognoz z fizycznym zużyciem itd.).
I jeszcze jedno zastrzeżenie - jest to prognoza dla taryfy G11, tj. z jedną stawką przed całą dobę. Inaczej sprawa by wyglądała w taryfie G12, gdy stawki za 1 kWh są różne w godzinach nocnych i w dzień.
Jak widać, na naszej przykładowej fakturze sam koszt energii elektrycznej to niespełna 0,41 zł za 1 kWh. To kwota netto - do tego jeszcze wrócimy. Dostawca energii mnoży tę kwotę przez prognozowane przez dostawcę energii zużycie na najbliższe dwa miesiące. W naszym przykładzie to 459 kWh (co w ogóle pozwala już wyliczyć, że szacowane roczne zużycie tego gospodarstwa domowego to ok. 2750 kWh na rok).
Do tego dochodzą opłaty związane z dystrybucją. Część z nich - składnik zmienny, opłata kogeneracyjna i opłata OZE - również jest podawane za jedną kilowatogodzinę. W przykładowej prognozie łącznie dodają one netto ok. 0,237 zł za 1 kWh. Razem z kosztem energii daje to już cenę prawie 0,65 zł za 1 kWh.
Dodatkowo płacimy również opłatę mocową, składnik stały stawki sieciowej oraz opłatę abonamentową i przejściową. One są stałe (niezależne od prognozy zużycia), w prognozie powyżej to kwota niespełna 21 zł na miesiąc (czyli niecałe 42 zł na dwa miesiące - za taki okres jest faktura).
Koszt energii elektrycznej (według prognozy zużycia) oraz usług dystrybucyjnych jest sumowany, a łączna kwota jeszcze powiększona o podatek VAT. Obecnie, w ramach tarczy antyinflacyjnej, stawka wynosi 5 proc. (standardowo to 23 proc.).
W przykładzie powyżej łączna wartość faktury za dwa miesiące to 355,09 zł. Na tę kwotę składa się cena netto 338,18 zł (187,78 zł kosztu energii i 150,45 zł za usługi dystrybucji) oraz 5 proc. podatku VAT (16,91 zł).
Dzieląc tę kwotę 355,09 zł przez prognozowane zużycie 459 kWh można powiedzieć, że wychodzi ok. 0,77 zł za 1 kWh. Oczywiście nie jest to wyliczenie w 100 proc. prawidłowe, bo - jak pisaliśmy - część składowych rachunku nie zależy od zużycia. Ale mniej więcej taki jest rząd wielkości łącznych kosztów energii.
Jak wspomnieliśmy, w przypadku naszego przykładowego gospodarstwa domowego raz na pół roku (w naszym przykładzie) następuje fizyczny odczyt rzeczywistego zużycia. Na jego podstawie trzeba dopłacić kwotę wynikającą z różnicy między szacowanym a fizycznym zużyciem (lub ewentualna nadpłata jest odbijana od kolejnej faktury).
Na marginesie - w tymże rozliczeniu sprzedawca energii poinformował, że zużycie energii za minione pół roku dla naszego przykładowego gospodarstwa domowego wyniosło 1453 kWh. Daje to więc ok. 2900 kWh na rok, czyli mniej więcej zgrywa się z liczbą wynikającą z prognozy na kolejne dwa miesiące (ok. 2750 kWh rocznie). Słowem - na tej podstawie też można oszacować zużycie energii.
Dla przykładowego gospodarstwa domowego łączny koszt energii można bardzo zgrubnie szacować na ok. 0,77 zł za 1 kWh (lub bardziej poprawnie - już w kwotach brutto, czyli z VAT-em - ok. 0,68 zł za 1 kWh plus ok. 22 zł na miesiąc opłat stałych).
Ile będzie to w 2023 r. Dziś nie wiadomo tego na pewno (URE poinformuje o tym pod koniec roku), ale kilka dni temu w rozmowie z Gazeta.pl Dawid Czopek z Polaris FIZ szacował, że przy obecnych cenach rynkowych byłoby to ok. 1,70-1,80 zł. Mniej więcej podobna kwota - ok. 1,60 zł - wynika także z wyliczeń poczynionych na podstawie czwartkowych słów premiera Morawieckiego, iż gwarancja cen energii do 2 tys. kWh oznacza "oszczędności nawet na poziomie 150 zł miesięcznie".
Można więc już dziś przygotowywać się, że zapewne na mniej więcej takim poziomie będzie ustalona w 2023 r. cena energii ponad limit gwarancji.