Dostępność węgla jest dla wielu Polaków sporym problemem - zarówno z uwagi na braki na składach, jak i cenę, która w niektórych miejscach zbliża się do granicy 4000 zł za tonę. Część komentatorów zarzuca rządowi, że wiedząc o problemach, utrzymuje ekspert surowca.
To jest jednak niebywałe. Wiedząc, że w Polsce zabraknie węgla, to z Polski w tym roku wyeksportowano więcej węgla niż w porównywalnym okresie poprzedniego roku: styczeń- lipiec 2022 - 3,7 mln ton węgla, styczeń- lipiec 2021 - 3,62 mln ton węgla
- napisała w mediach społecznościowych Alicja Defratyka, ekonomistka.
O tym, że Polska eksportuje węgiel - i to ten niezbędny dla energetyki - w lipcu informowało Forum Energii Polska. Opierając się na danych GUS, organizacja wyliczyła, że od początku roku wyeksportowaliśmy 1,5 mln ton węgla energetycznego. Głównym odbiorcą surowca z Polski są Czechy (631 tys. ton), Ukraina (431 tys. ton), Niemcy (173 tys. ton). Oprócz tego polska wywozi też węgiel koksujący - ten nie nadaje się do ciepłowni czy elektrowni, wykorzystuje się go m.in. do produkcji stali.
Co na to rząd? W mediach społecznościowych stanowisko zajął Jacek Sasin. Minister Aktywów Państwowych stwierdził, że mówienie o eksporcie węgla to manipulacja. "Opozycja dalej mówi przekazem z Kremla. Apeluję, żebyście nie wprowadzali w błąd Polaków. Eksportujemy wykorzystywany do produkcji stali węgiel koksowy. Nie da się go użyć w domach!" - napisał.
Z danych zaprezentowanych przez ARP jasno wynika jednak, że słowa ministra to prawda tylko w połowie, bo oprócz węgla koksowego Polska faktycznie eksportuje też węgiel kamienny - wykorzystywany do ogrzewania domów, w elektrowniach, ciepłowniach.
Dowiódł tego Bartłomiej Sawicki, dziennikarz "Rzeczpospolitej". Z ok.3,7 mln ton, które wyeksportowaliśmy, 1,9 mln t to węgiel koksujący - nienadający się do energetyki i ciepłownictwa. Jednocześnie Węgla energetycznego sprzedaliśmy łącznie 1,77 mln, z czego połowę do Czech - napisał w mediach społecznościowych.
Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla szacuje, że tegorocznej zimy zabraknie w Polsce węgla wykorzystywanego do ogrzewania. Łukasz Horbacz z IGSPW oszacował, że luka w węglu opałowym, który wykorzystują gospodarstwa domowe, to 2,5 mln ton, czyli 27 proc. zapotrzebowania.