Najpierw Węgry, potem Polska? Ekspert wyjaśnia, czy KE odbierze nam pieniądze. "Systemowe zawłaszczanie"

- Polska władza dąży do odwzorowania tego, co dzieje się na Węgrzech. Jeśli chodzi o nasz kraj to nieprawidłowości w przyznawaniu środków "swoim" widać głównie w Polsce lokalnej - tak prof. Nowak-Far, były minister spraw zagranicznych, komentuje możliwość odebrania nam środków unijnych. Komisja Europejska zdecydowała się bowiem na taki krok wobec Węgier.

W weekend Komisja Europejska przyjęła wniosek o zablokowanie 7,5 mld euro dla Węgier w ramach zasady "pieniędzy za praworządność". Czy procedura grozi również Polsce, która do tej pory nie uzyskała środków z Krajowego Planu Odbudowy m.in. za łamanie unijnych standardów praworządności? Redakcja next.gazeta.pl poprosiła o opinię eksperta.

Zobacz wideo "Elżbieta II: Portret królowej" [ZWIASTUN]

UE chce przykręcić kurek z pieniędzmi dla Orbana. To samo czeka Polskę? Pytamy eksperta

Prof. Nowak-Far, były minister spraw zagranicznych, przyznaje, że sytuacja Polski znacząco różnie się od tej, w której znalazły się Węgry. 

- Decyzja Komisji Europejskiej o wstrzymaniu środków dla Węgier nie oznacza automatycznie, że podobne kroki mogą zostać podjęte wobec Polski. W przypadku Węgier stwierdzono bowiem systemowe zawłaszczanie pieniędzy związane z władzą. OLAF, unijna organizacja, która bada tego typu nieprawidłowości, dowiodła, że firmy spoza węgierskiego kręgu władzy nie mają szans na zdobycie rządowych zamówień

- powiedział.

Wyjaśnił jednocześnie, że Komisja Europejska w swojej decyzji potwierdziła, że doszło do powstania rynkowych nierówności i braku konkurencji.

Ekspert: Komisja będzie badać nieprawidłowości w Polsce

Prof. Nowak-Far stwierdził również, że nie ma wciąż pewności czy i w Polsce dochodzi do podobnego zawłaszczenia środków jak na Węgrzech.

- OLAF dopiero to bada, moim zdaniem można stwierdzić, że polska władza dąży do odwzorowania tego, co dzieje się na Węgrzech. Jeśli chodzi o nasz kraj to nieprawidłowości w przyznawaniu środków "swoim" widać głównie w Polsce lokalnej. Jeśli OLAF dojdzie do wniosku, że jest u nas jak na Węgrzech, możemy spodziewać się podobnej decyzji - powiedział rozmówca Gazeta.pl.

Węgry reagują na decyzję KE

Węgierski rząd decyzję Komisji przyjmuje z rezerwą. Tibor Navracics, minister rozwoju regionalnego na konferencji prasowej powiedział, że węgierski rząd w spokoju przyjął wczorajszy komunikat.

- Decyzja Komisji jest ważnym krokiem naprzód. Postępowanie w procedurze warunkowości się zakończyło, teraz czas na wykonanie zaleceń. Bruksela będzie monitorować ten proces i mam nadzieję, że do 19 listopada stwierdzi, że węgierski rząd nie tylko obiecał, ale i wykonał konkretne rozwiązania. - stwierdził.

Przedstawiciel węgierskiego rządu zapowiedział, że już w poniedziałek do parlamentu zostanie wysłany pierwszy pakiet legislacyjny, dotyczący przejrzystości zamówień publicznych. Ustawy przygotował resort sprawiedliwości. Jego szefowa Judit Varga, zapewniła, że jej resort robi wszystko, by Węgrzy
"otrzymali środki do których mają prawo". 

Więcej o: