Frank szwajcarski tym razem ostro tanieje. Było już ponad 5 zł, teraz jest grubo poniżej

Frank szwajcarski potaniał w czwartek o ponad 10 gr. Rano kosztował nawet 5,04 zł, po południu jego cena zjechała do ok. 4,91 zł. Ruch wywołał zaskoczenie części obserwatorów, szczególnie dlatego, że nastąpił już po podwyżce stóp w Szwajcarii. Łukasz Zembik, kierownik Departamentu Analiz w Oanda TMS Brokers, w rozmowie z Gazeta.pl ocenia, że osłabnięcie franka to efekt odreagowania rynku.

4,91 zł - tyle kosztuje obecnie frank szwajcarski (stan na 13:45). To oczywiście historycznie bardzo wysoki kurs, ale jednak o ok. 13 groszy niższy niż jeszcze o poranku. W środę 21 września kurs szwajcarskiej waluty przekroczył poziom 5 zł, w czwartek rano doszedł nawet do poziomu 5,04 zł. Te wzrosty wywołane były środową decyzję prezydenta Rosji Władimira Putina o mobilizacji rezerwistów, a także jastrzębim przekazem Fed po podwyżce stóp w USA.

embed

TechnoTerapia Kobiety podbijają branżę IT. Te zawody przyszłości stoją przed nimi otworem [PODCAST]

Dlaczego frank tak potaniał?

Tak wyraźne osłabienie franka w czwartek wzbudziło u części obserwatorów zaskoczenie tym większe, że nastąpiło po ogłoszonej o 9:30 podwyżce stóp przez szwajcarski bank centralny (SNB) aż o 75 punktów bazowych. Teoretycznie przyjmuje się, że podwyżka stóp powinna umacniać, a nie osłabiać daną walutę. Dlaczego w przypadku franka stało się na odwrót?

Łukasz Zembik, kierownik Departamentu Analiz w Oanda TMS Brokers, wskazuje w rozmowie z Gazeta.pl, że nie widać sygnałów, aby powodem była interwencja walutowa Szwajcarskiego Banku Narodowego w celu osłabienia franka. Szwajcarska waluta bardzo wyraźnie traci też m.in. wobec euro, a więc nie było też np. interwencji NBP. 

Podwyżka stóp przez SNB o 75 punktów bazowych była zgodna z oczekiwaniami, więc ona była już w dużej mierze wyceniona w bardzo silnym franku m.in. wobec euro. Rynek grał pod podwyżkę już wcześniej. Dziś mieliśmy taką klasyczną sprzedaż faktów i zapewne realizację zysków inwestorów, którzy mieli długie pozycje we franku, a krótkie w euro

- ocenia Zembik. Analityk zauważa, że frank był ostatnio ekstremalnie drogi m.in. wobec euro. W czwartek bank centralny Szwajcarii "dowiózł" to, czego oczekiwał rynek - podwyżkę o 75 pb. 

Rynek nie dostał nic bardziej jastrzębiego. A że frank był już bardzo silny wobec wielu walut, takie odreagowanie jest czymś naturalnym

- uważa ekspert Oanda TMS Brokers.

Zobacz wideo W Platformie Obywatelskiej znajdzie się kandydat na ministra finansów?
  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

DLOBI Frank po 5 zł. PiS się na frankowiczów solidnie wypiął

Co ze złotym w najbliższym czasie?

Mimo czwartkowego umocnienia złotego wobec franka, szwajcarska waluta i tak jest bardzo droga. Podobnie jest z dolarem, którego cena w czwartek podskoczyła nawet do ok. 4,87 zł. 

Co dalej ze złotym? Czy jasno sygnalizowane przez kilkoro (z prawdopodobnie decyzyjną większością) członków RPP rychłe zakończenie cyklu podwyżek stóp w sytuacji, gdy najważniejsze banki centralne (m.in. Fed, Europejski Bank Centralny, SNB) wciąż chcą stopy podnosić, będzie osłabiało złotego?

Raczej nie sądzę, że złoty może się jeszcze mocniej osłabić z powodu tego, że RPP przestanie podnosi stopy. To już rynek zaczyna zakładać. To oczywiście byłoby negatywne w jakimś krótkim okresie, ale rynek kontraktów na stopę procentową już zaczyna wyceniać, że podwyżki się kończą

- wskazuje Zembik. Większe ryzyko dla utrzymującego się słabego złotego i dalszej deprecjacji ekspert widzi natomiast w zmianach nastrojów globalnych, związanych np. z działaniami Władimira Putina czy innymi ciężkimi do przewidzenia czynnikami geopolitycznymi.

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: