Szwedzki Urząd Morski wydał ostrzeżenie o dwóch wyciekach na rosyjskim gazociągu Nord Stream 1. Wcześniej władze wykryły wyciek na pobliskim Nord Stream 2. To oznacza, że oba rosyjskie gazociągi biegnące przez Morze Bałtyckie są niezdatne do funkcjonowania. Już w poniedziałek pojawiły się wiadomości o gwałtownym spadku ciśnienia w instalacji. Ciśnienie w rurze na dnie Bałtyku spadło w nocy z niedzieli na poniedziałek ze 105 do 7 barów.
Przyczyny awarii są nieznane, ale w mediach zaczęły pojawiać się pogłoski o tym, że mógł to być celowy atak. "Istnieją pewne oznaki, że jest to celowe uszkodzenie. Trzeba jednak zapytać: kto by na tym zyskał?" - pyta anonimowa osoba z europejskich kręgów bezpieczeństwa w rozmowie z Agencją Reutera.
Niemiecki "Tagesspiegel" powołuje się na informatorów z krajowych kręgów bezpieczeństwa. Według nich władze federalne spodziewają się sabotażu. - Nasza wyobraźnia nie tworzy już scenariusza, który nie jest atakiem ukierunkowanym. Wszystko przemawia przeciwko zbiegowi okoliczności - powiedział jeden z informatorów, którego cytuje m.in. niemiecka NTV. W podobnym tonie wypowiedziała się Mette Frederiksen szefowa duńskiego rządu, która mówiła, że "trudno sobie wyobrazić, że to przypadek".
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wyciek jest problemem także Rosji. Podobnie jak Niemcy Rosjanie nie wykluczają sabotażu. - W tej chwili nie można wykluczyć żadnej opcji - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez Reuters.
Według "Tagesspiegel" rozważane są dwa scenariusze rzekomych ataków. Z jednej strony, mogą za tym stać siły ukraińskie lub siły powiązane z Ukrainą. Z drugiej strony może to być tak zwana operacja "fałszywej flagi" ze strony Rosji, aby wywołać dodatkową niepewność i być może ponownie podnieść ceny gazu - podaje niemiecka prasa.
Operator sieci Nord Stream AG poinformował, że "zniszczenia, które wystąpiły tego samego dnia jednocześnie na trzech nitkach podmorskich gazociągów systemu Nord Stream, są bezprecedensowe. Nie jest jeszcze możliwe oszacowanie terminu przywrócenia infrastruktury do transportu gazu" - przytacza Reuters.