Sama zapowiedź nowej daniny sprawiła, że na giełdzie akcje spółek energetycznych pikowały. WIG20 spadł o ponad 100 punktów, do poziomu 1433 punktów, by na parę dni się odbić i w piątek znów spaść, tym razem do 1377 pkt.
Grażyna Piotrowska-Oliwa w TVN24 mówiła, że "chyba nikt nie jest już zaskoczony, że po raz kolejny mamy do czynienia z ciągłymi poprawkami kolejnych bubli prawnych, ustawy o kolejnych dopłatach związanych z cenami energii, poprawki po poprawkach i bardzo szybki termin procedowania. Myślę, że myśmy się jako Polacy do tego przyzwyczaili".
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Następnie odniosła się do wpisu Sasina, w którym potwierdził, że skierował projekt o podatku od nadzwyczajnych zysków do premiera Mateusz Morawieckiego. Piotrowska-Oliwa wspomniała o wpisie z niedzieli, ale tego dnia wicepremier akurat nic nie pisał, więc można założyć, że chodzi o ten, sobotni wpis:
"Już wczoraj skierowałem do Premiera Morawieckiego rozwiązanie dot. opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych. Szacowany wpływ do budżetu to 13,5 mld zł, które przeznaczymy na łagodzenie skutków wzrostu cen energii" - napisał Sasin.
Wydarzenia związane z tak zwaną daniną Sasina to już jest absurd nie do wytłumaczenia rynkom kapitałowym czy giełdzie londyńskiej, czy nowojorskiej, inwestorom, którzy nie potrafią zrozumieć, jak to jest możliwe, że jeden tweet wicepremiera w niedzielę potrafi przecenić polską giełdę
- skomentowała Piotrowska-Oliwa.
Dalej powiedziała, że na miejscu GPW sprawdziłaby kto i jak grał na spadki w momencie, gdy Sasin publikował swojego tweeta o opodatkowaniu przedsiębiorstw daniną 50 proc.
Ktoś zarobił ogromne pieniądze, bo giełda spadła 47 mld. A dodatkowo tego dnia Skarb Państwa odsprzedał 2 proc. akcji Orlenu do PZU i przez tweeta Sasina PZU zapłaciło za te akcje 80 mln mniej więc Skarb Państwa tym samym stracił tę kwotę
- powiedziała była szefowa PGNiG.
Od pierwszej zapowiedzi podatku Sasina mija tydzień. Mimo ogromnego zamieszania, jakie wprowadzono ogłoszeniem tej daniny, wciąż oficjalnie nie wiemy, jak będzie skonstruowana. - Po kilku dniach ani inwestorzy, ani my nie wiemy, ile kto będzie płacił i przede wszystkim kiedy, w jaki sposób, bo jest wojna w rządzie - skomentowała Piotrowska-Oliwa.
W czwartek jednak część szczegółów na temat podatku Sasina podał wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka - pisze portal 300Gospodarka.pl. Daninę będą musiały uiścić duże firmy, głównie zagraniczne korporacje oraz spółki Skarbu Państwa, które w 2022 roku osiągnęły zyski brutto z marż wyższe od zysków średniej z lata 2018-2021. Podstawę opodatkowania mają stanowić skonsolidowane wyniki całej grupy, a do budżetu państwa będzie trzeba odprowadzić połowę zysków z marży.
- Chcielibyśmy przygotować mechanizm zachęcający firmy, które osiągną w tym roku nadzwyczajne zyski do przeznaczenia ich na inwestycje w kluczowe perspektywy rozwoju i strategicznych sektorów bezpieczeństwa, chociażby np. bezpieczeństwo energetyczne, żywnościowe czy militarne - poinformował Śliwka.
Wcześniej "Rzeczpospolita" ustaliła, że nowy podatek jest przewidziany dla wszystkich firm zatrudniających ponad 250 osób i mających roczny obrót na poziomie wyższym niż 50 mln euro.