Wskaźnik waloryzacji emerytur zależy od dwóch czynników: "inflacji w gospodarstwach emeryckich", czyli podwyżek cen towarów, które kupują emeryci oraz "nie mniej niż 20 proc. realnego wzrostu płac", czyli podwyżek dla pracowników. We wrześniu, według wstępnych danych GUS, inflacja w Polsce wyniosła 17,2 proc., a analitycy zakładają, że będzie jeszcze rosnąć.
Dlatego przyszłoroczne świadczenia emerytalne też będą wyższe, ale dopiero od marca. Do tego czasu seniorzy będą musieli radzić sobie z wyższymi cenami.
W okresie ostatnich lat zasady waloryzacji świadczeń i mechanizm jej przeprowadzania były przedmiotem licznych zmian idących w kierunku poprawy sytuacji osób pobierających najniższe świadczenia emerytalno-rentowe. Pomimo tego, wysokość tych świadczeń wciąż uznawana jest za niewystarczającą w odniesieniu do kosztów utrzymania
- czytamy w uzasadnieniu MRiPS.
Według projektu budżetu na 2023 r. przyszłoroczna waloryzacja wyniesie 13,8 proc. Wskaźnik w tej wysokości został także podany w poniedziałkowym wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Oznacza to, że najniższa emerytura i renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinnej i renty socjalnej (obecnie 1338,44 zł brutto) wzrośnie o 184,70 zł brutto i wyniesie 1588,44 zł, a w przypadku najniższej renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy wyniesie 1191,33 zł (obecnie 1003,83 zł brutto).
Średnia emerytura z kolei (obecnie 2 600 zł brutto) wzrośnie o 358,80 zł brutto. Będzie to pierwszy raz, gdy miesięczne przeciętne świadczenie dla emerytów osiągnie około 3 tysiące złotych.
To dość zaskakujący wzrost, zwłaszcza że jeszcze na początku sierpnia ministerka rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg mówiła, że "biorąc pod uwagę dzisiejsze dane, waloryzacja rent i emerytur w 2023 r. będzie na poziomie ok. 10 proc.". Z kolei wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed w czerwcu przewidywał, że waloryzacja w przyszłym roku będzie na poziomie 9,7 proc.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W rządowym projekcie zaproponowano też minimalną gwarantowaną podwyżkę na poziomie 250 zł. Przypominamy, że według zapowiedzi wiceministra rodziny i polityki społecznej Stanisława Szweda, w przyszłym roku rząd planuje wprowadzić waloryzację kwotowo-procentową. Oznacza to, że emerytury i renty wzrosną o wskaźnik waloryzacji, ale podwyżka musi być większa od ustalonej kwoty.
"Proponowane rozwiązanie zapewnia zachowanie realnej wysokości świadczeń z ubezpieczenia społecznego przy jednoczesnym dodatkowym wsparciu świadczeniobiorców o najniższych świadczeniach" - czytamy w projekcie. Koszt waloryzacji w roku przyszłym szacowany jest na 40 mld zł.