Afera drobiowa. Inspekcja Weterynaryjna nie znalazła przekroczeń norm w badanych próbkach

Inspekcja Weterynaryjna przeprowadziła badania paszy w zakładach objętych działaniami CBŚP, po ujawnieniu informacji o dodawaniu do paszy dla kur tłuszczów przemysłowych. Pobrane próbki nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Wcześniej o takich wynikach informował minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

"Afera drobiowa" wybuchła w Polsce w zeszłym tygodniu. Pracowników poznańskiej filii niemieckiej firmy B., przez których pasza dla drobiu była "wzbogacana" odpadami przemysłowymi do produkcji smarów, zatrzymało Centralne Biuro Śledcze Policji. Pasza z olejami technicznymi trafiała do krajowych producentów drobiu. Skala oszustw jest nieznana, ale zarzuty wobec pary, która prowadziła firmę, dotyczą przestępstw na kwotę 170 mln zł. 

Zobacz wideo Wolny wybieg czy chów klatkowy? Które jajka kupić?

Minister rolnictwa zapewnia, że w paszy nie ma niebezpiecznych substancji

W związku z tymi doniesieniami minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zapowiedział dodatkowe kontrole. - Po informacji z CBŚP weterynaria będzie badać próbki zarówno mięsa drobiowego, jak i pasz - mówił w Polskim Radiu 24. Dodał, że nie należy obawiać się o bezpieczeństwo mięsa drobiowego i zapewniał, że przez ostatnie dwa lata jakość pasz jest systematycznie sprawdzana. 

- Jeśli chodzi o zdrowotność kurczaków, to przez ostatnie dwa lata systematycznie weterynaria sprawdza jakość pasz. Nie ma dioksyn, metali ciężkich, czyli tych atrybutów oleju technicznego. Na ponad 300 próbek rocznie, które są pobierane, nie wykryto żadnego śladu niebezpiecznych substancji - podkreślił Henryk Kowalczyk. 

Więcej z kraju i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Inspekcja Weterynaryjna nie wykryła przekroczeń normy

W zakładach objętych działaniami CBŚP Inspekcja Weterynaryjna pobrała w sumie 352 próbki materiałów paszowych, a także gotowych pasz. Poddano je analizom w laboratorium Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - PIB w Puławach oraz laboratoriach Zakładów Higieny Weterynaryjnej. Wyniki badań przeprowadzonych przez Inspekcję Weterynaryjną potwierdziły słowa ministra rolnictwa. 

"Wyniki wszystkich dotychczas wykonanych badań nie wskazują przekroczeń obowiązujących norm. Dotyczy to zarówno próbek pobranych przez Inspekcję Weterynaryjną doraźnie, jak i również pochodzących z badań monitoringowych" - poinformował Główny Inspektorat Weterynarii.  

Doktor nauk o zdrowiu Hanna Stolińska, w rozmowie z Gazeta.pl ostrzegała jednak przed konsekwencjami spożywania mięsa ze zwierząt, które karmione były "technicznym" tłuszczem. - Mogą być to wszelkiego rodzaju zaburzenia hormonalne, metaboliczne, alergie pokarmowe. A w przyszłości, przy dużym spożyciu - nawet nowotwory - tłumaczyła nam.

Więcej o: