We wtorek gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl była prof. Joanna Tyrowicz. Członkini Rady Polityki Pieniężnej, która funkcję pełni od września, opisała zwyczaje panujące w Narodowym Banku Polskim. Omówiła m.in. sposoby komunikacji.
Ekonomistka wyjaśniła, że w NBP obowiązują określone procedury.
Mój pierwszy dzień jako członkini RPP. Pani dyrektor gabinetu Prezesa NBP zaprowadziła mnie do mojego gabinetu i powiedziała, że wszystkie telefony muszę realizować przez sekretariat
- stwierdziła.
Wyjaśniła też, że poprosiła o wyjaśnienie dotyczące tej procedury. - Gdy zapytałam, dlaczego, usłyszałam, że taka jest polityka banku. Gdy poprosiłam w sekretariacie, panie powiedziały, że to chwilę potrwa - mówiła w Porannej Rozmowie Gazeta.pl prof. Tyrowicz.
Prof. Tyrowicz odniosła się tez do słów innego członka RPP. Przemysław Litwiniuk w poniedziałek mówił w TOK FM, że ma utrudniony dostęp do analiz ekspertów NBP. Dodał m.in., że aby spotkać się z analitykami, potrzebuje zgody dyrektora gabinetu prezesa Glapińskiego.
- Dzień jak co dzień. Nie dzieje się nic nowego. Dziwi mnie, że tak mało osób wiedziało wcześniej, co się dzieje - oceniła Tyrowicz.