Jak donosi RMF FM, idea 50-procentowego podatku od nadzwyczajnych zysków trafi do kosza. Pod koniec września zaczęli o nim mówić wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, premier Mateusz Morawiecki oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Według RMF FM, podatek nie wejdzie w życie, bo efekt w postaci pozbawienia spółek energetycznych części zysku - został osiągnięty w inny sposób. Chodzi o ustawy o częściowych zamrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych oraz maksymalnej cenie energii dla małego i średniego biznesu, samorządów oraz szkół i szpitali.
Już pod koniec września - gdy rząd przymierzał się do likwidacji tzw. obliga giełdowego - pisaliśmy, że to rozwiązanie alternatywne wobec podatku od nadzwyczajnych zysków.
Początkowo, gdy zapowiedziany został podatek od nadzwyczajnych zysków, podejrzewano, że będzie dotyczył wyłącznie sektora energetycznego. Wkrótce okazało się, że miałby objąć wszystkie firmy zatrudniające ponad 250 pracowników. Potwierdził to sam Sasin informując na Twitterze, że danina miałaby objąć wszystkie duże firmy w Polsce, które "zawyżały marże w czasie kryzysu". Klucz doboru spółek pozostawał jednak tajemnicą.
Teraz, jak donosi Krzysztof Berenda z RMF FM, projekt w obecnym kształcie nie będzie już kontynuowany. Jak jednak zaznacza dziennikarz, "w przyszłości pojawić się może jedynie podatek od marż, ale jedynie spółek energetycznych". Warto przypomnieć, że do wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych zysków firm energetycznych Polska i tak zostanie zmuszona, bo taką daninę na poziomie całej Unii forsuje Komisja Europejska.