"Pozycja premier Truss niepewna". Już wycofała się z jednej z kluczowych obietnic. Na Downing Street wrze

Brytyjska premierka wycofuje się z jednego z kluczowych założeń swego planu gospodarczego - obniżki podatku dla firm. Liz Truss przekonuje, że nadal trzyma się planu zreformowania gospodarki i doprowadzenia do wysokiego wzrostu PKB. Przyznaje jednak, że jasne jest, iż "część minibudżetu szła dalej, niż spodziewały się rynki". Przybywa głosów, że w Wielkiej Brytanii ważą się losy Truss.

Niedawno pokazywaliśmy nagranie, na którym król Karol III z dość nikłym entuzjazmem wita Liz Truss. O tym, że pozycja brytyjskiej premier jest coraz gorsza, piszą też brytyjskie media (pojawiają się opinie, że dymisja ministra finansów Truss chciała "ratować skórę"). 

Podczas piątkowej konferencji prasowej wszystkie pytania dziennikarzy dotyczyły tego, czy Truss jest w stanie utrzymać się na stanowisku. Premierka podkreśliła, że nie poda się do dymisji, mimo że to ona firmowała ogłoszony w zeszłym miesiącu wolnorynkowy plan gospodarczy, stanowiący odejście od prospołecznych postulatów Borisa Johnsona i Theresy May. Szefowa rządu dodała, że sytuacja jest trudna, a komplikują ją wojna na Ukrainie i długi zaciągnięte przez państwo, by pomagać ludziom w pandemii.

Zobacz wideo Jak będzie wyglądała Wielka Brytania pod panowaniem Karola III?

Liz Truss wycofuje się z jednej z kluczowych obietnic. "Musimy osiągnąć cele w inny sposób"

Idea obniżania podatków, szczególnie podatku dla firm, była jedna z głównych obietnic Liz Truss w ramach polityki gospodarczej. Premierka przekonywała, że cięcia podatków wraz z reformami po stronie podażowej, doprowadzą do dynamicznego wzrostu. Teraz jednak ogłosiła, że zamiast obniżać, będzie je podwyższać. To powrót do polityki z czasów Borisa Johnsona. Ówczesny minister finansów Rishi Sunak zapowiedział podwyżkę podatku dla firm z 19 procent do 25 procent, by uporządkować finanse publiczne po bezprecedensowych wydatkach podczas pandemii. Liz Truss wygrała wyścig do fotela premiera, obiecując między innymi, że tę podwyżkę cofnie.

Liz Truss potwierdziła, że nowym ministrem finansów będzie Jeremy Hunt. - Musimy osiągnąć cele naszej misji w inny sposób - powiedziała, chwaląc doświadczenie nowego kanclerza skarbu. Podczas niedawnego wyścigu do fotela następcy Borisa Johnsona był on rywalem Liz Truss, a gdy z niego odpadł - poparł jej głównego rywala, Rishiego Sunaka. Sunak, były minister finansów w rządzie Borisa Johnsona, krytykował plany gospodarcze obecnej premier, ostrzegając, że ich skutkiem będzie chaos, zadłużenie i utrata zaufania rynków.

W zeszłym miesiącu nowy rząd Liz Truss ogłosił minibudżet - zmianę kierunku polityki gospodarczej, stawiając między innymi na obniżkę podatku dochodowego i podatku od firm. Najwięcej na tych zmianach zyskaliby lepiej zarabiający. Były minister skarbu Kwasi Kwarteng nie przedstawił wówczas źródeł finansowania tych obniżek, a rynki zareagowały nerwowo. Następstwa to spadek wartości funta, podwyżki rat kredytów mieszkaniowych, obniżenie wartości rządowych obligacji, ostrzeżenie ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego, prognozy gwałtownego wzrostu zadłużenia i załamanie notowań prawicy w sondażach, a także otwarty bunt w Partii Konserwatywnej. Pozycja premier Truss jest niepewna. Posłowie Partii Konserwatywni dyskutują nad usunięciem jej ze stanowiska.

Więcej o: