KE zakręci kurek z pieniędzmi dla władz lokalnych? Jerzy Buzek komentuje w Gazeta.pl: Dramat

- Jeśli samorządy będą miały mniej pieniędzy, to znaczy, że my, obywatele, także - tak możliwość wstrzymania unijnych środków dla samorządów skomentował w Porannej Rozmowie Gazeta.pl europoseł Jerzy Buzek.

W poniedziałek rano media obiegła informacja o możliwym wstrzymaniu istotnego wsparcia finansowego dla Polski. Z powodu nieprzestrzegania praworządności Unia Europejska zakręci Polsce kurek z funduszami do czasu, gdy nie naprawimy sądownictwa.

Chodzi nie tylko o środki z KPO, ale i 75 mld euro regularnej dotacji na lata 2021-2027 oraz 31 mld dla samorządów przeznaczonych na politykę regionalną.

Zobacz wideo Jerzy Buzek gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl (17.10)

Jerzy Buzek o możliwym wstrzymaniu środków dla Polski: Dramat

Możliwość pozbawienia naszego kraju środków komentował w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Jerzy Buzek. Były premier a obecnie europoseł nie ukrywał, że blokada środków byłaby dokuczliwa. 

To by był już naprawdę dramat

- stwierdził.

- Samorząd znaczy "my". To nie są władze samorządowe. Jeśli samorządy nie będą miały mniej pieniędzy, to znaczy, że my, obywatele także. Jeśli pani jest mieszkanką Warszawy, to mieszkańcy Warszawy będą mieli mniej pieniędzy, a nie akurat rada miasta, czy prezydent. Oni tylko rozporządzają tymi środkami samorządowymi - mówił polityk w rozmowie z Karoliną Hytrek-Prosiecką.

Polska nie otrzymała środków z KPO. "Chodzi o coś więcej niż pieniądze"

Gość Gazeta.pl odniósł się też do zablokowania środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. KPO został zaakceptowany w czerwcu, jednak polski rząd nie złożył nawet wniosku o wypłatę. Według części komentatorów rządzący zdają sobie sprawę, że odpowiedź UE będzie odmowna, z uwagi na brak przestrzegania praworządności.

- To jest fatalna sprawa. Cały czas mówimy o tym, że brakuje nam pieniędzy. To prawda, ale dzisiaj w KPO chodzi już o coś znacznie więcej. Czy Polska jest realnym rzeczywistym, wpływającym na swoje własne losy i losy UE członkiem Unii? Przecież to my jesteśmy Unią Europejską - stwierdził Jerzy Buzek.

Podkreślił też, że rząd dystansuje się od UE, a ma wpływ na jej ustawodawstwo i podejmowane decyzje. -  Mamy tam komisarza, który przecież bierze udział we wszystkich posiedzeniach. I to jest komisarz nadany przez obecny rząd. To jest fragment obecnego rządu w Unii Europejskiej. Nasz premier jeździ na wszystkie posiedzenia Rady Europejskiej. Bruksela to my - podsumował Jerzy Buzek. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: