Morawiecki tłumaczy inflację. "Gramy na wielu fortepianach". Jest też o Tusku. Siedem razy

- Przekazujemy dodatki dla najbardziej potrzebujących grup społecznych i dalej zamierzamy tak działać - zapewnił premier Mateusz Morawiecki, pytany o działania rządu w związku z inflacją. Jego zdaniem zbyt agresywne zwalczanie wysokiego tempa wzrostu cen w Polsce będzie prowadzić do bezrobocia.

Premier Mateusz Morawiecki odniósł się do problemu inflacji. Zapewnił, że rząd zwalcza ją w taki sposób, by nie wywołać bezrobocia. Szef rządu skrytykował poprzednie ekipy za to, że walczyły z szybkim tempem utraty wartości pieniądza, nie bacząc na ryzyko wzrostu bezrobocia.

Zobacz wideo Paulina Matysiak gościnią Zielonego Poranka Gazeta.pl (21.10)

Czy rząd walczy z inflacją? Morawiecki uderza w Tuska

Gramy na wielu fortepianach. Z jednej strony będziemy zacieśniać politykę fiskalną, a z drugiej przekazujemy dodatki dla najbardziej potrzebujących grup społecznych i dalej zamierzamy tak działać

- zapewnił premier

Skrytykował przy okazji Donalda Tuska. W całym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" nazwisko lidera opozycji pada bardzo często. W kontekście samej tylko inflacji siedem razy. - Inflację jest bardzo łatwo zdusić, tak jak ją dwa razy dusił Balcerowicz w latach 90. i 2000., a potem Donald Tusk. Otóż za każdym razem prowadziło to do kilkunasto- albo nawet ok. 20-proc. bezrobocia - wyjaśnił Morawiecki. 

Tak rząd zamierza walczyć z inflacją. Morawiecki zdradza plany

Szef rządu wyjaśnił też, że podjęte zostaną kolejne działania, których celem będzie ograniczenie inflacji. - Poza dodatkami, które do tej pory zrealizowaliśmy, zamierzamy walczyć z inflacją poprzez ograniczanie cen energii elektrycznej, ograniczanie cen paliw, zmniejszenie presji inflacyjnej w wielu sektorach gospodarki zależnych od różnych surowców - stwierdził Mateusz Morawiecki.

Szef rządu zapewnił, że prowadzi odpowiednią politykę fiskalną, której celem jest zmniejszenie presji na branże, które generują największy wzrost cen. - Weźmy przykład cen żywności - ich głównym składnikiem są nawozy pochodzące z energochłonnego przemysłu - wskazał. 

Inflacja bazowa jeszcze wystrzeliła. Już jest dwucyfrowa

Inflacja w Polsce we wrześniu wyniosła 17,2 proc. rok do roku - podał tydzień temu GUS. To kolejny niechlubny rekord XXI wieku. Ostatni raz inflacja była wyższa w lutym 1997 r.

Niepokojące są też dane dotyczące bardziej szczegółowego wskaźnika inflacji. Inflacja bazowa - czyli taka, z której wykluczono ceny żywności i energii - wyniosła we wrześniu 10,7 proc. Wskaźnik po raz pierwszy w historii osiągnął wynik dwucyfrowy.

Ekonomista: W Polsce mamy do czynienia ze spiralą inflacyjno-płacową

Zdaniem części ekonomistów inflacja w Polsce jest niebezpiecznie wysoka. Rośnie bowiem nie tylko ona, ale rosną i wynagrodzenia. I to wzajemne napędzanie się, inflacji i pensji jest niebezpieczne. Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia ze spiralą. - Teoria od dawna mówi, że spirala cen i płac nakręca się, kiedy do gospodarki wpompowywany jest pusty pieniądz. A w Polsce to my tego pieniądze mamy napchanego naprawdę dużo - tłumaczy.

Rządzący po raz kolejny próbują przekonać, że emeryci i pracujący nie tracą, bo wynagrodzenia gonią inflację. - Tymczasem takie gonienie inflacji i pensji nie jest korzystne - wyjaśnia ekonomista w rozmowie z Gazeta.pl.

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: