Składy węgla skontrolowane przez UOKiK. Zmowy cenowej nie ma. Węgiel po prostu jest drogi

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że z dotychczas zebranych informacji wynika, iż przyczyną wysokich cen węgla nie jest zmowa właścicieli składów tego surowca.
Zobacz wideo Brejza: Zadaniem własnym samorządu nie jest tworzenie składów węgla

Od lipca Urząd prowadzi postępowanie wyjaśniające dotyczące sytuacji na rynku węgla. Sprawdzeni zostali przedsiębiorcy prowadzący składy węgla. Kontrola objęła 201 podmiotów prowadzących łącznie 255 punktów sprzedaży.

UOKiK nie doszukał się zmowy cenowej składów węgla

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny powiedział, że z zebranych informacji wynika, iż powodem wzrostu cen węgla jest sytuacja rynkowa, a nie zmowa przedsiębiorców. 

Pozyskane przez nas dotychczas informacje nie wskazują, że pomiędzy przedsiębiorcami prowadzącymi składy węgla mogło dojść do porozumień ograniczających konkurencję. Wyższe ceny węgla oraz ograniczenia w jego dostępności wynikały z przyczyn zewnętrznych, które były przede wszystkim skutkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę

- powiedział prezes UOKiK.

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl 

Tomasz Chróstny donosi, że trzy czwarte badanych przedsiębiorców poinformowało, że krajowi dostawcy lub importerzy odmówili im dostarczenia towaru. Kontrolerzy UOKiK-u nie stwierdzili też przypadków wskazujących na to, że składy magazynują węgiel po to, żeby później sprzedać go po wyższej cenie.

UOKiK będzie dalej prowadził kontrole pod kątem możliwych działań ograniczających konkurencję.

Apeluję do osób, które mają bezpośrednią wiedzę o takich praktykach, o kontakt z UOKiK. Prowadzimy program pozyskiwania informacji od anonimowych sygnalistów, w którym gwarantujemy pełną anonimowość dla zgłaszających

- mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Problemy z dostępnością węgla wciąż się utrzymują

Węgiel w ostatnich miesiącach stał się w Polsce towarem deficytowym, a także drogim. Choć rząd zapowiada, że surowiec sprowadza, wciąż nie wszystkim rodakom udało się w niego zaopatrzyć, a ceny za tonę sięgają kilkukrotności kwot, które płaciliśmy za opał w zeszłym roku.

By zaradzić brakom, rząd wykonuje coraz więcej desperackich ruchów. Dzięki poprawce wrzuconej pod koniec września do ustawy o programach wsparcia dla przedsiębiorców zezwolił nawet na palenie w domowych piecach węglem brunatnym, bardziej szkodliwym dla środowiska i ludzi. - Trzeba w tej chwili palić wszystkim, oczywiście poza oponami i tymi podobnymi rzeczami, [...] bo po prostu Polska musi być ogrzana - mówił w połowie października prezes PiS Jarosław Kaczyński. Z kolei Ministerstwo Klimatu i Środowiska, powołując się na nadzwyczajną sytuację, chce także wydłużyć zawieszenie norm jakościowych dla paliw stałych (więcej na ten temat).

W ubiegłym tygodniu postanowiliśmy zorganizować partię węgla, która mogłaby zostać przeanalizowana przez specjalistów. Surowiec jest jednak - jak na razie - w zasadzie niedostępny. "To pic na wodę. Wielkie g****o" - mówi nam jeden z właścicieli składu opału.

Prof. Piotr Kleczkowski z AGH opowiada zaś Gazeta.pl o spalaniu węgla brunatnego i podkreśla: - Pan Kaczyński nie wie albo nie wierzy w to, co udowodniło tysiące lekarzy: brudne powietrze zabija.

Więcej o: