- Nie mamy energii, nie mamy pieniędzy, mamy drożynę. Jak się rządzi odpowiedzialnie, to inflację można utrzymać w ryzach - mówił w w Ostrowie Wielkopolskim Donald Tusk. Przypominamy, że inflacja we wrześniu wyniosła 17,2 proc., a ceny energii elektrycznej biją rekordy.
Tusk przyznał jednak, że w obliczu trwającej wojny i kryzysu inflacja jest nieunikniona.
W kraju brakuje też węgla. Jego zakup w Polskiej Grupie Górniczej jest prawie niemożliwy ze względu na gigantyczne zainteresowanie, a w innych zakładach, albo go brakuje, albo kosztuje fortunę.
Z tego powodu Polska sprowadza węgiel zza granicy. Absurdy z tym związane przywoływał podczas swojego wystąpienia Donald Tusk.
Po raz pierwszy w historii Polski ze Śląska jedzie się po węgiel do Gdańska. Dlatego pozytywnym programem jest odsunięcie ich od władzy i powrót do naturalnego modelu, gdzie węgiel kupuje się na Śląsku, a nie w Gdańsku. Tego węgla naprawdę by nie zabrakło
- mówił.
Donald Tusk zapewniał, że gdyby nie zablokowano w Polsce OZE - węgla, by nie zabrakło. - Mielibyśmy tyle energii z wiatraków, że nie trzeba by sprowadzać węgla zza granicy. Wystarczyłby nasz krajowy - mówił Tusk, cytowany przez money.pl.
Przewodniczący PO podkreślał, że "PiS postawiło Polskę na krawędzi krachu finansowego". Przypomniał, że jeszcze gdy był szefem Rady Europejskiej, uczestniczył w procesie ratowania Grecji przed totalnym bankructwem. Zauważył, żena kilka miesięcy przed krachem w Grecji, rentowność ich obligacji była podobna do tej, którą dziś ma Polska.
- Nie chcę nikogo straszyć - zapewnił i wyjaśnił, że aby poprawić tę sytuację wcale nie potrzeba wielkich programów. Wystarczy jedna decyzja.
- Pytacie, skąd Tusk weźmie pieniądze? Miliardy złotych są w Brukseli. To nie wymaga wielkiego planu, gabinetu cieni, ale jednej decyzji, aby odblokować środki z KPO - mówił, cytowany przez money.pl.
Zapewniał, że pieniądze z KPO dla Polski mogłyby zostać odblokowane w ciągu 2 tygodni, gdyż "tyle zajmie wyczyszczenie bałaganu w wymiarze sprawiedliwości, jaki zrobił PiS".