Ekonomiści i analitycy spodziewają się przyspieszenia tempa wzrostu cen w Polsce. Średnia tych oczekiwań zakłada, że inflacja wyniosła 18 proc. - o 0,8 punktu procentowego więcej niż we wrześniu.
Wtedy, we wrześniu, żywność podrożała o 20 proc. rok do roku, w tym wiele kategorii znacznie wyraźniejszy wzrost cen: mąka o 47,7 proc., pieczywo o 30,5 proc., mleko podrożało najbardziej bo o 30,6 proc., masło o 33,6 proc., a cukier o 106,8 proc. Ale silnie rosły ceny oczywiście nie tylko żywności, ale i (albo przede wszystkim) ceny związane z energią - opał podrożał o 172,2 proc. Tym, co może bardziej martwić, jest też uporczywy wzrost cen z kategorii poza wymienionymi, najbardziej wahliwymi - tzw. inflacja bazowa wyniosła 10,7 proc. To nie tylko najwyższy odczyt w XXI wieku, ale i pierwszy raz d początku 2001 r., czyli od kiedy NBP publikuje dane o inflacji bazowej, gdy ta miara inflacji bazowej przyjęła dwucyfrową wartość.
Tym, co jeszcze stało się we wrześniu, było przestrzelenie prognoz przez wskaźnik. Wtedy eksperci spodziewali się, że wzrośnie on do 16,5 z 16,1 proc. w sierpniu. Mieliśmy, przypomnijmy, 17,2 proc. Jak będzie tym razem? Przekonamy się o 10:00, kiedy GUS opublikuje wstępne dane.
Październikowy odczyt inflacji może być pewnym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej, która w przyszłym tygodniu, 9 listopada, zdecyduje, czy stopy procentowe powinny jeszcze wzrosnąć. Główna wynosi teraz 6,75 proc., podczas poprzedniego posiedzenia Rada jej nie zmieniła. Zapewne jeszcze ważniejszy od szybkich danych o bieżącej inflacji będą prognozy na dalsze miesiące. I takie prognozy przygotowane przez analityków NBP, zwane projekcją inflacji, RPP też dostanie podczas przyszłotygodniowego posiedzenia.
Czy stopy znów wzrosną? Według ekonomistów banku Pekao, tym razem także czeka nas pauza, a niewykluczone, że już doszliśmy do końca cyklu podwyżek - o ile gwałtowny wzrost inflacji na początku przyszłego roku nie zmusi Rady Polityki Pieniężnej do dalszego zacieśniania polityki monetarnej, choć nawet jeśli dalsze podwyżki będą, to już nie tak gwałtowne, jak kilka miesięcy temu - mówił nam Karol Pogorzelski, ekonomista Pekao.
Odnosił się też m.in. do słów jednej z członkiń RPP, Joanny Tyrowicz, która w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" mówiła, że jej zdaniem stopy procentowe powinny wzrosnąć do poziomu powyżej oczekiwanej (to kluczowe) inflacji. "My wyliczyliśmy realną stopę procentową ex ante - czyli od bieżącej stopy procentowej odjęliśmy inflację, jakiej spodziewamy się za rok. Gdyby to się sprawdziło, to faktycznie bylibyśmy już blisko zerowej stopy procentowej. Jednak to jest wciąż nasza prognoza. Jest zbieżna z tym, co prognozował NBP do tej pory, a do tej pory wszystkie prognozy się myliły w jedną stronę - inflacja okazywała się wyższa" - mówił. Cały wywiad można przeczytać pod poniższym linkiem: