Wciąż trwa spór rządu Prawa i Sprawiedliwości z Komisją Europejską o Krajowy Plan Odbudowy. KE chce, aby Polska spełniła tzw. kamienie milowe, czyli dokonała zmian w sądownictwie. PiS z kolei uważa, że już to zrobił, likwidując Izbę Dyscyplinarną i powołując w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Przez spór Warszawy z Brukselą do Polski wciąż nie płyną unijne pieniądze.
Jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", w partii rządzącej poważnie rozważane są wszystkie możliwości rozwoju sytuacji, łącznie nawet z przedstawieniem nowej ustawy dot. wymiaru sprawiedliwości. Ta miałaby odblokować miliardy z Krajowego Planu Odbudowy. - W obecnej sytuacji politycznie zyskują tylko lider PO Donald Tusk i Zbigniew Ziobro - powiedział dziennikowi ważny polityk klubu PiS.
Jeśli rzeczywiście w Sejmie złożona zostałaby nowa ustawa dot. sądownictwa, to niewykluczone, że Prawo i Sprawiedliwość musiałoby szukać poparcia u polityków opozycji. Przeciwko może być bowiem Solidarna Polska ze Zbigniewem Ziobrą na czele. - Solidarna Polska i Ministerstwo Sprawiedliwości od dawna twierdzą, że tu nie chodzi o zmianę w sądownictwie, ale tutaj idzie o zmianę władzy w Polsce na taką, która będzie odpowiadała Brukseli, a tak naprawdę Berlinowi - mówił w lipcu polityk. Zresztą Ziobro wielokrotnie podkreślał, że jest przeciwny jakimkolwiek kompromisom, a polski rząd powinien stać na straży twardego stanowiska.
"Rzeczpospolita" opisuje również inne czynniki, które mają wpływ na wewnątrzpartyjną dyskusję nt. KPO. Chodzi m.in. o zmianę na linii Budapeszt-Bruksela. W momencie, w którym pieniądze dla Węgier zostaną odblokowane, zmieni się bowiem postrzeganie sporu polskiego rządu z KE. - Trudno oczekiwać, że na dobre wyjdzie nam sytuacja, w której będziemy ostatnim niedobrym uczniem w całej klasie - podkreślił jeden z informatorów gazety. "Rz" zaznacza, że na dyskusję wpływa jeszcze splot różnych elementów: wojny w Ukrainie, gospodarki i tempa rozwoju.
Jednocześnie źródła "Rzeczpospolitej" zwracają uwagę na fakt, że jeszcze żadne "decyzje polityczne" ws. poprawy relacji z Brukselą nie zapadły.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Na początku czerwca Komisja Europejska dała zielone światło polskiemu Krajowemu Planowi Odbudowy. - Te trzy zobowiązania, które zostały przekute w "kamienie milowe", muszą być wypełnione zanim jakiekolwiek wypłaty zostaną dokonane - podkreśliła jednak Ursula von der Leyen. Chodzi o likwidację Izby Dyscyplinarnej, przywrócenie zawieszonych przez nią sędziów oraz reformę systemu dyscyplinowania sędziów.
Przypomnijmy, aby pieniądze z Brukseli popłynęły, każdy kraj musi spełnić określone kryteria. W przypadku pierwszej transzy dla Polski są to właśnie zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
Decyzja KE wywołała sprzeciw części deputowanych do Parlamentu Europejskiego. W połowie czerwca parlament zdecydował, że Polska wciąż narusza europejskie prawo dotyczące praworządności. W opinii PE zaakceptowane przez Komisję Europejską rozwiązania - m.in. prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, zakładający likwidację Izby Dyscyplinarnej - nie są wystarczające. Uznano także, że rząd PiS podejmuje działania sprzeczne z warunkami Komisji Europejskiej. Europarlament zawnioskował do KE o wstrzymanie wypłat z KPO do momentu przeprowadzenia w Polsce odpowiednich reform.
W lipcu Komisja Europejska opublikowała sprawozdanie na temat praworządności, w którym przedstawiła wytyczne dla państw członkowskich UE. W dokumencie dotyczącym Polski zaleciła rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego (te dwie funkcje sprawuje w Polsce Zbigniew Ziobro). Według KE w naszym kraju powinno się także "zapewnić funkcjonalną niezależność prokuratury od rządu". Podkreślono również, że "poważne obawy ws. niezależności Krajowej Rady Sądownictwa nie zostały rozwiązane".