W październiku inflacja w Turcji znów wzrosła, już 17. raz z rzędu. I znów wzrost cen przebija kolejną barierę. 24 lata temu inflacja wyniosła 85,3 proc., w październiku wzrost cen sięgnął poziomu 85,5 proc. Po gorszy wynik trzeba się cofnąć aż o 27 lat. W 1995 roku wskaźnik inflacji wynosił 89,11 proc.
Miesięczny wskaźnik inflacji konsumenckiej wzrósł o 3,54 proc. Drastycznie podrożały ceny jedzenie, względem ubiegłego roku aż o 99 proc. Za mieszkania Turcy płacą 85 proc. więcej, a transport skoczył o 117 proc. - odnotowuje CNBC.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
W jeszcze gorsze sytuacji są przedsiębiorcy. Wskaźnik cen dóbr produkcyjnych wyniósł aż 156,69 proc. W ujęciu miesięcznym wzrósł o 7,83 proc.
Większość banków centralnych na świecie podwyższa stopy procentowe, by wyhamować gospodarkę, a razem z nią inflację. Takie podejście ma jednak przeciwników jak np. Jan J. Zygmuntowski z Polskiej Sieci Ekonomii. - Może to być skuteczne rozwiązanie, ale wyprowadzi nas z inflacji przez recesję, co oznacza zwolnienia i mniejsze zamówienia dla firm - mówił w lipcu w Polsacie. I dodawał, że trzeba znaleźć inne sposoby walki ze wzrostem cen.
Przeciwnikiem podwyższanie stóp procentowych jest również prezydent Turcji Recep Erdogan. Turcja obniża stopy od ubiegłego roku, wówczas spadły z 19 do 14 proc. Ostatnie trzy miesiące to trzy kolejne obniżki, łącznie z 14 do 10,5 proc. Erdogan w październiku zapowiedział, że do końca roku stopy procentowe spadną do jednocyfrowej wartości. Nazwał wówczas ten taniec ze stopami procentowymi "matką i ojcem wszelkiego zła".