Samorządy w woj. świętokrzyskim w środę 2 listopada mógł zmrozić list od wojewody. Wynikało z niego, że rząd przekazał tylko 15 proc. środków, o które wnioskowano w związku z dodatkiem węglowym. Z tego też powodu do gmin miała trafić proporcjonalnie mniejsza kwota. Jak się okazało, to przez błąd urzędu.
W czwartek 3 listopada wojewoda Zbigniew Koniusz zwołał briefing prasowy. Chwalił ustawę węglową i uspokajał, że pieniądze na dodatki węglowe są.
Nie wiem, czy to była pomyłka, czy celowe działanie. Treść pisma została wysłana w imieniu wojewody, ale bez skonsultowania jego treści. Przepraszamy samorządy, stosowna korekta została już do nich wysłana
- powiedział wojewoda cytowany przez TVN24.pl. Mężczyzna, który podpisał się pod wysłanym do gmin pechowym pismem, nie pracuje już w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Zbigniew Koniusz przekazał też, że wypłacono 75 proc. zapotrzebowania, a dodatki węglowe są przekazywane w transzach - pisze wyborcza.pl w artykukle "Po aferze z pismem o braku pieniędzy na węgiel. Wojewoda odwołał wicedyrektora, bo twierdzi, że podał nieprecyzyjne dane".
- Pierwsze szacunki samorządów w województwie świętokrzyskim wynosiły 600 milionów złotych. W czasie poprzedniej, wrześniowej transzy przekazano im 300 milionów, czyli połowę. Druga transza oscylowała już na 150 milionów złotych. Gminy po prostu zweryfikowały potrzeby społeczne - mówił wojewoda.
Od samego początku są pewne problemy z dodatkiem węglowym. Rząd już dwukrotnie zmieniał zasady przyznawania. Za pierwszym razem tak, by dodatek przypadał tylko na jedno gospodarstwo domowe, za drugim - na jeden piec.
W kolejnych zmianach można się pogubić. Tak było w gminie Krzyż Wielkopolski, gdzie kilkunastu mieszkańców gminy nie dostało dodatku węglowego. Osoby te były uprawnione do otrzymania świadczenia i na czas złożyły wniosek. Okazało się jednak, że dokumenty w sprawie miał złożyć wynajmujący mieszkania. Zakład Usług Komunalnych złożył wnioski, ale po terminie.