Hiszpania tymczasowo zamknęła lotniska w Barcelonie, Tarragonie i Reus. Dodatkowo przestrzeń powietrzna została zablokowana na Ibizie. Powodem były ostrzeżenia o niekontrolowanym spadaniu szczątków chińskiej rakiety, które zostały wydane m.in. dla Hiszpanii i części Portugalii.
Loty z i do tych miast zostały odwołane. Wstrzymanie ruchu na lotniskach trwało kilkadziesiąt minut. Z pierwszych szacunków wynikało bowiem, że szczątki rakiety mogą spadać przez około 40 minut. W innych regionach ostrzeżenie obowiązywało do trzech godzin.
Zgodnie z zapowiedziami, w piątek 4 listopada rakieta zaczęła ulegać deorbitacji. Wiadomo, że szczątki rakiety weszły w atmosferę i przelatują właśnie nad południową częścią Europy.
Jak pisał Bartłomiej Pawlak, Chińczycy już po raz czwarty pozostawili bez kontroli wysłaną w kosmos rakietę. "Ważący ok. 23 ton element rakiety będzie zatem obiegał Ziemię, dopóki szczątkowe na tej wysokości resztki atmosfery nie wyhamują go, doprowadzając do niekontrolowanej deorbitacji" - czytamy w tekście dziennikarza Gazeta.pl.
Jak podaje "El Pais", cytując Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), obiekt CZ-5B "ma szacowaną masę od 17 do 23 ton, co czyni go jednym z największych odłamków gruzu, które ponownie dostały się do atmosfery w ostatnich latach".
"Przywrócenie całkowitej normalności ruchu jeszcze trochę potrwa. Ze względów bezpieczeństwa należy to robić stopniowo. Chociaż ruch samolotów został już przywrócony w Barcelonie i Madrycie, a samoloty przelatują przez początkowo zamknięty obszar, to wiele lotów nadal jest mocno opóźnionych" - czytamy dalej w hiszpańskim dzienniku.
Decyzja o zawieszeniu lotów została podjęta przez hiszpański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (organ międzyresortowy ds. sytuacji kryzysowych) po tym, jak globalne agencje bezpieczeństwa lotniczego wydawały ostrzeżenia dotyczące trajektorii chińskiej rakiety.