O ustaleniach dotyczących rzekomych wpłatach dokonywanych przez osoby zatrudnione w państwowych spółkach przeczytasz w tekście: "Wielka zrzutka na PiS w państwowych firmach. "Wyborcza" ujawnia szczegóły"
"Gazeta Wyborcza" opisuje proces rzekomego wpłacania środków na rzecz PiS przez osoby zatrudnione w państwowych spółkach. Informator dziennika twierdzi, że poszczególne państwowe firmy dokonują wpłat w sposób "rozłożony na miesiące".
- W październiku jedne spółki, w listopadzie i grudniu kolejne, żeby nie wszyscy naraz. I do końca roku jak najwięcej, żeby w przyszłym roku można było zrobić kolejną rundę
- twierdzi źródło dziennika.
Źródło, na które powołuje się "Wyborcza", twierdzi, że wysokość wpłat jest ustalona. - Płacą i płaczą, to ich polisa ubezpieczeniowa. Pewnie, że jest zdenerwowanie, ale każdy, kto ma rodowód PiS albo konotacje partyjne, ma tego świadomość. I umie sobie te wydatki zracjonalizować. Jasne, że 45 tys. zł to dużo, ale jeśli ktoś zarabia miliony, to pewnie mniej go boli taki wydatek - twierdzi rozmówca dziennika.
Zdaniem "GW", osoby zatrudnione w spółkach paliwowych miały przelać jeszcze więcej bo po ok. 75 tys. zł.
"Dziennik" pisze, że wpłaty muszą być dokonywane, bo "poszła dyspozycja, że zarządy i kluczowi dyrektorzy w spółkach mają wpłacać do końca roku pieniądze na konto PiS".
Wcześniej podobne doniesienia publikował tygodnik "Polityka". W weekendowym artykule mogliśmy przeczytać, że "pięć osób z zarządu PZU w ciągu zaledwie sześciu dni (od 14 do 20 października) wpłaciło na konto partii Jarosława Kaczyńskiego łącznie 225 tys. 750 zł".
Z ustaleń tygodnika wynika, że darczyńcy w przyszłym roku znów będą mogli wpłacić 15-krotność minimalnego wynagrodzenia na konto partii i tyle samo na jej fundusz wyborczy, bo jesienią odbędą się wybory parlamentarne. Tygodnik twierdzi, że latem tego roku w Ministerstwie Aktywów Państwowych odbyła się rozmowa z niektórymi szefami państwowych spółek.
- Zostało wówczas jasno postawione oczekiwanie, że mają wpłacać pieniądze na konto partii
- mówił tygodnikowi jeden z rozmówców.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl