Wybory w USA. Jakie konsekwencje gospodarcze będzie miała wygrana republikanów? "Niższy wzrost"

W Stanach Zjednoczonych rozpoczęły się wybory do Kongresu. Demokraci najpewniej utracą większość w Izbie Reprezentantów. Co dla gospodarki oznacza zwycięstwo republikanów? "Można przypuszczać, że po zmianie władzy w Kongresie czeka nas dalsze zacieśnienie polityki fiskalnej w USA" - uważają analitycy Pekao.

Wybory do 435-osobowej Izby Reprezentantów odbywają się w USA co dwa lata. Obecnie niewielką przewagę mają w niej demokraci. Jednak według sondaży, we wtorkowych wyborach republikanie mogą odebrać im nawet kilkadziesiąt miejsc, co sprawi, że partia prezydenta Joe Bidena znajdzie się w mniejszości.

Zobacz wideo Ameryka to naród podzielony? Kohut: Myślę, że tak i ten podział się cały czas pogłębia

Wybory w USA. Co z gospodarką po wygranej republikanów?

Co stanie się z gospodarką po wygranej republikanów? Na takie pytanie postanowili krótko odpowiedzieć autorzy twitterowego profilu ekomistów Analizy Pekao. Zauważają, że dla prezydenta Joe Bidena będzie to oznaczało rzadsze wygrane w głosowaniach nad ustawami Białego Domu. Oprócz obstrukcji będzie musiał się mierzyć bowiem z przejętą przez opozycję Izbą Reprezentantów. W związku z tym prezydent USA nie będzie mógł prowadzić "równie hojnej polityki wydatkowej, jak dotychczas" - piszą analitycy Pekao.

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl 

Nie oznacza to jednak, że prawodawstwo w USA zostanie sparaliżowane. Współpraca między partiami przebiega "całkiem nieźle" - stwierdzają ekonomiści. "Aż 60 proc. ustaw przechodzących przez Kongres ma przynajmniej jednego współsponsora z przeciwnej partii. Dotyczy to nie tylko nieznaczących uchwał, lecz także dużej legislacji. Międzypartyjne poparcie miała przykładowo ustawa o inwestycjach infrastrukturalnych oraz tzw. Chips Act. Międzypartyjne poparcie ma też walka ekonomiczna z Chinami". 

Mimo że demokraci zdołali przegłosować te ustawy, to musieli się zgodzić na znacznie mniej ambitne projekty, ze względu na niechęć republikanów do dużych wydatków publicznych. 

Można przypuszczać, że po zmianie władzy w Kongresie czeka nas dalsze zacieśnienie polityki fiskalnej w USA. Czyli niższy wzrost, ale też inflacja

- podsumowują analitycy Pekao. Republikanie będą najpewniej więc dalej ograniczać wydatki publiczne. To oznaczać będzie zapewne hamowanie gospodarki, ale powinno też jednocześnie przyczynić się do obniżenia inflacji w USA, najwyższej od 40 lat. 

Dla Amerykanów kluczowa wysoka inflacja

Reuters podkreśla, że nawet stratedzy demokratów przyznają, iż w ostatnich tygodniach dynamika przesunęła się w kierunku republikanów. Z sondażu CNN wynika, że dla ponad połowy wyborców gospodarka jest kluczową kwestią, która zdecyduje o ich głosach. Powodem jest inflacja, która choć od kilku miesięcy spada, to utrzymuje się w USA na poziomie powyżej 8 proc. Tymczasem członkowie Partii Republikańskiej skupili się na obwinianiu rządzącego ugrupowania za wysoką inflację

Oprócz wyborów do Kongresu Amerykanie wybierają też dzisiaj gubernatorów, sekretarzy stanu i stanowe parlamenty. W wielu miejscach odbywają się też wybory lokalne na burmistrzów czy członków rad oświatowych. Ponieważ większość amerykańskich stanów dopuszcza możliwość tzw. wczesnego głosowania do wczoraj w wyborach osobiście lub za pośrednictwem poczty wzięło już udział ponad 40 milionów Amerykanów.

Więcej o: