To chyba pierwsze takie posiedzenie RPP od roku. Dziś znów decyzja ws. stóp

W środę 9 listopada Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje o podwyżce lub nie stóp procentowych. Na poprzednim posiedzeniu zatrzymała cykl podwyżek. Co zrobi teraz? Podwyżka nie będzie zaskoczeniem, ale jednak to chyba pierwsze posiedzenie od roku, kiedy to brak podwyżki jest scenariuszem bardziej prawdopodobnym.

6,75 proc. - tyle wynosi obecnie referencyjna stopa procentowa NBP. Czy po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej 9 listopada pozostanie na tym poziomie? Teoretycznie można w żartach powiedzieć, że tego wymaga "traktat sopocki", czyli lipcowa obietnica prezesa Glapińskiego z molo w Sopocie. Zapowiadał wówczas, że jeżeli jakaś podwyżka stóp jeszcze w Polsce będzie to jedna o 0,25 pp. 

Posiedzenie RPP. Stopy procentowe wzrosną? 

Taką podwyżkę RPP zaordynowała we wrześniu, a w październiku - wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów - zdecydowała się pozostawić stopy na dotychczasowym poziomie.

Co stanie się na posiedzeniu 9 listopada? To się oczywiście dopiero okaże, ale wydaje się, że będzie to pierwsze posiedzenie od roku, po którym to decyzja o podwyżce byłaby większym zaskoczeniem niż jej brak.

Dlaczego? Po pierwsze, RPP jasno dała do zrozumienia, że w październiku wzięła na wstrzymanie, żeby popatrzyć na efekty dotychczasowych podwyżek i poczekać na listopadową projekcję inflacji analityków NBP. Ta oficjalnie nie została zaprezentowana (zapewne jakieś jej zręby zobaczymy w komunikacie po posiedzeniu RPP oraz usłyszymy podczas czwartkowej konferencji prezesa Glapińskiego), ale wiceprezeska banku centralnego Marta Kightley zdążyła już zdradzić w Polsat News czy na posiedzeniu komisji sejmowej, że projekcja wskazuje na szczyt inflacji na początku 2023 r., a potem jej "radykalny" spadek. 

Nie wygląda więc na to, aby projekcja miała wskazać na rozkręcające się wewnętrzne przyczyny inflacji, które - jak mówił w październiku prezes Glapiński - mogłyby zmusić RPP do dalszych podwyżek. Jednocześnie Kightley wskazywała na kiepskie perspektywy dla PKB Polski w przyszłym roku, co również powinno hamować RPP przed podwyżką.

W ogóle, nie ma co kryć, że większość członków RPP weszła w tryb gołębi, czyli są już niechętni dalszym podwyżkom. Ireneusz Dąbrowski już jasno zakomunikował, że według niego cykl podwyżek się skończył, gołębio wypowiadały się w komisji sejmowej nowe członkinie RPP Iwona Duda i Gabriela Masłowska (to będzie ich debiut!). W październiku raczej gołębio wypowiadali się także Henryk Wnorowski i Cezary Kochalski, znane są też podobne poglądy m.in. Wiesława Janczyka. 

Oczywiście, podwyżka stóp np. o 25 punktów bazowych nie byłaby sensacją. Zdecydowanie znalazłoby się parę argumentów za dalszymi podwyżkami, m.in. że inflacja wciąż rośnie (17,9 proc. w październiku według szybkiego odczytu GUS, inflacja bazowa już zapewne ok. 11 proc.), a największe banki centralne (m.in. amerykański Fed i europejski EBC) wciąż stopy podnoszą i sygnalizują kolejne podwyżki. Ale czy przekonają one większość członków Rady - wątpliwe.

Na tym posiedzeniu podwyżki prawdopodobnie nie będzie - skoro po zapoznaniu się z projekcją Zarząd NBP nie widzi miejsca na dalsze podwyżki, to do tego samego wniosku dojdzie zapewne większość RPP

- oceniają ekonomiści banku Santander.

Zakładamy, że na posiedzeniu w tym tygodniu RPP nie zmieni stóp procentowych, ponieważ Rada będzie chciała ocenić skutki dotychczasowych działań. Z dotychczasowych wypowiedzi większości członków Rady rysuje się obraz braku chęci kontynuacji zacieśniania polityki pieniężnej i zwiększonego nacisku na perspektywy wzrostu gospodarczego i rynku pracy. Nie wykluczamy jednak całkowicie podwyżki stóp w tym tygodniu, a gdyby się ona zrealizowała to najpewniej byłaby niewielka i wyniosła, podobnie jak wrześniowa decyzja, 0,25 pkt proc. Sądzimy, że większość w Radzie zechce poczekać na ostateczne decyzje dotyczące przedłużenia Tarczy antyinflacyjnej, podejścia rządu do cen gazu i innych elementów polityki fiskalnej. Zwolennicy pauzy w cyklu zacieśniania mogą także podnieść argument umocnienia złotego, jakie nastąpiło w ostatnich tygodniach

- piszą w kolei eksperci z Banku Millennium. 

Również m.in. analitycy z mBanku nie oczekują podwyżki stóp na listopadowym posiedzeniu. Ba, oni wręcz uważają, że "na ten moment zacieśnienie polityki pieniężnej zakończyło się". 

Zobacz wideo Donald Trump będzie chciał wrócić do wyścigu o Biały Dom? Kohut: Jest to realne

Kimchi (zdjęcie ilustracyjne)Koreańczycy zbudują w Krakowie ogromną fabrykę kimchi

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Posiedzenie RPP ciekawe "personalnie"

Środowe posiedzenie RPP będzie ciekawe także z dwóch powodów "personalnych". Po pierwsze, będzie to pierwszy raz od ponad pół roku, gdy organ też zbierze się w pełnym gronie. W październiku Sejm uzupełnił Iwoną Dudą i Gabrielą Masłowską dwa miejsca w Radzie, które pozostawały wolne od lutego/marca br. To była kuriozalna i skandaliczna sytuacja, bo PiS przez pół roku kpiło z obowiązku uzupełnienia składu RPP. 

Po drugie, będzie to pierwsze posiedzenie RPP po tym, jak wielkim ogniem wybuchł konflikt w tym organie. Przypomnijmy - część członków Rady (Joanna Tyrowicz i Przemysław Litwiniuk) skarżyło się na utrudniony dostęp do analiz ekspertów NBP. Ba, kilka dni temu Ludwik Kotecki również mówił, że nie ma dostępu do projekcji, którą w mediach ogłaszała już wiceszefowa NBP Marta Kightley. Dodatkowo, Tyrowicz napisała swój alternatywny komunikat po posiedzeniu RPP, w którym bardzo agresywnie "przejechała" się po oficjalnym komunikacie Rady. Prezes Glapiński i czterech członków RPP (Cezary Kochalski, Wiesław Janczyk, Ireneusz Dąbrowski oraz Henryk Wnorowski) napisali w odpowiedzi, że "uznają za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa".

Andrzej Duda na szczycie COP27Duda na szczycie klimatycznym. "Polska jest zrównoważonego rozwoju"

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: