Z najnowszych prognoz wynika, że polska gospodarka będzie się rozwijała w tym roku w tempie 4 proc. W lipcu Bruksela prognozowała, że będzie to 5,2 proc. W przyszłym roku wzrost PKB Polski ma wynieść 0,7 procent, choć lipcowe szacunki mówiły, że będzie ponad dwukrotnie wyższy i wyniesie 1,5 proc.
Według obecnych, jesiennych prognoz unijna gospodarka będzie się rozwijała w tempie 3,3 procent. To 0,6 punktu procentowego więcej niż lipcowe przewidywania.
Z całej Unii najwyższy wzrost gospodarczy odnotuje Irlandia - 7,9 procent PKB, a następnie Portugalia - 6,6 procent PKB. Podium uzupełnia Słowenia - 6,2 proc. PKB. Po raz pierwszy od dwóch lat, czyli od pandemii, jeden kraj będzie na minusie - recesję odnotuje Estonia.
W przyszłym roku spadki PKB mają być znaczące. Najlepiej ponownie będzie sobie radzić gospodarka Irlandii, która ma się rozwijać w tempie 3,2 procent. Recesja dopadnie trzy kraje - Niemcy, Łotwę oraz Szwecję. Unijni eksperci napisali w analizie, że gospodarka Wspólnoty jest w punkcie zwrotnym odczuwając konsekwencje rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Unia jest najbardziej narażona z powodu geograficznej bliskości wojny i uzależnienia od rosyjskich surowców. Kryzys energetyczny osłabia siłę nabywczą gospodarstw domowych i wpływa negatywnie na produkcję"
- ocenili eksperci.
Jeśli chodzi o dane dotyczące inflacji, to w Polsce w tym roku ma ona wynieść 13,3 procent. W lipcu Komisja przewidywała, że będzie to 12,2 procent. Podobnie jak w prognozach lipcowych także teraz eksperci szacują, że ceny będą rosły najszybciej w Europie Środkowo-Wschodniej.
Najwyższa inflacja ma być w Estonii - 19,3 procent, na Litwie - 18,9 procent oraz na Łotwie 16,9 procent. Prawie połowa unijnych państw odnotuje w tym roku dwucyfrową inflację.