W związku z kryzysem energetycznym Niemcy muszą ograniczyć zużycie energii o 20 proc., by utrzymać normalne funkcjonowanie gospodarki, co pomoże przetrwać zimowe miesiące. W innym wypadku wejdą zimą w ostatni etap planu awaryjnego, który zakłada, że Federalna Agencja Sieciowa Niemiec będzie decydować, kto z gazu będzie mógł skorzystać, a kto nie. Priorytetem są gospodarstwa domowe i systemowo istotne przedsiębiorstwa.
Przykład do oszczędzenia energii dała stolica - Berlin, a za nią jeszcze radykalniej postąpiła miejscowość Neumarkt in der Oberpfalz w Bawarii.
Władze Berlina w ramach oszczędzania energii nie będą oświetlać nocą ok. 200 budynków, w tym zabytków znanych na całym świecie, takich jak Brama Brandenburska czy wieża telewizyjna na Alexanderplatz. To jednak nic w porównaniu do decyzji władz bawarskiej miejscowości Neumarkt.
Rada miasta zdecydowała, że oświetlenie uliczne w mieście będzie całkowicie wyłączane między północą a 5 rano - informuje lokalna gazeta "Münchner Merkur". Początkowo będzie to obowiązywać do 30 kwietnia 2023 roku. - Dla tych, którzy byli "za", przeważyły względy oszczędności energii, przeciwnicy podnosili przede wszystkim aspekt bezpieczeństwa - relacjonował głosownie rzecznik prasowy miasta dr Franz Janka w rozmowie z lokalną gazetą. Ostatecznie zdecydowano się na to rozwiązanie stosunkiem głosów 21 do 16.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
To radykalne rozwiązanie nie może wejść w życie od razu. Wymaga skrupulatnego przygotowania. Na przykład wszystkie latarnie, które pozostają na zewnątrz w nocy, muszą być oznaczone czerwonym pasem świetlnym, aby nie stwarzała zagrożenia. Z kolei kierowcy, którzy zaparkują obok wyłączonej lampy, powinni zaparkować pojazd tak, aby był zwrócony w kierunku drogi i musi mieć włączone świata postojowe. Oświetlone pozostaną jedynie przejścia dla pieszych oraz świąteczne iluminacje.
Według wyliczeń urzędu to rozwiązanie powinno umożliwić miastu zaoszczędzenie 700 000 kWh.