Ropa już dawno nie była tak tania. Ta w złotych też. Za wcześnie na euforię. Ekspert: 10 zł za litr możliwe

Ropa naftowa tanieje. Pomaga jej w tym kilka czynników, w tym dyskusje na temat wprowadzenia limitu cen na surowiec z Rosji - bo jak na razie proponowany jest taki limit, który Moskwy za bardzo by nie zabolał. Ale spadają też notowania ropy w przeliczeniu na złote - są najniżej od początku roku. Jak na tym tle wyglądają ceny paliw na polskich stacjach? Prezes Obajtek pisze o tajemniczych "efektach synergii", a ekspert rynku energii mówi Next.gazeta.pl, że 10 zł za diesla jest za kilka tygodni prawdopodobne.

Najpierw zobaczmy, jak kształtują się ceny paliw w Polsce. Według danych portalu e-petrol (aktualizowanych co środę), cena litra oleju napędowego to średnio 7,79 zł - o 5 groszy mniej niż przed tygodniem. Diesel tanieje najmocniej, ale spadają też ceny innych paliw - benzyna Pb95 jest tańsza o 3 grosze - kosztuje średnio 6,59 zł za litr i autogaz - 2,99 zł/l.

Ceny paliw spadają. Dlaczego?

Najtańsza benzyna jest w województwach śląskim, świętokrzyskim i łódzkim (6,50 zł/l), najdroższa w zachodniopomorskim (6,60 zł/l). Olej napędowy najtaniej zatankujemy w łódzkim (średnio 7,59 zł/l), a najwięcej za to paliwo trzeba zapłacić średnio na Podlasiu (7,71 zł/l). 

Paliwa na stacjach tanieją, bo tanieją w hurcie. A tanieją w hurcie w rafineriach, bo spadają notowania ropy naftowej i jednocześnie umacnia się złoty wobec dolara - waluty, w której rozliczane są zakupy surowca. Notowania ropy WTI w złotych są najniżej od lutego. 

Notowania kontraktów terminowych na ropę naftową WTI w złotych.Notowania kontraktów terminowych na ropę naftową WTI w złotych. Źródło: stooq.pl

Wyjaśnienie zacznijmy od samej ropy. W środę notowania surowca na światowych rynkach dość dynamicznie spadały. Taniała i ropa amerykańska, czyli WTI i bliższa nam europejska (Brent) - w czasie sesji nawet po około 4 proc., by zamknąć dzień spadkami o odpowiednio 3,7 proc. i 3,3 proc. To dla rynku ropy wyraźna przecena. W czwartek rano jest już znacznie mniejsza, niemniej jak na razie notowania nie odbijają. Skąd to się bierze?

Notowania ropy naftowej typu WTI.Notowania ropy naftowej typu WTI. Źródło: investing.com

Notowania ropy naftowej typu Brent.Notowania ropy naftowej typu Brent. Źródło: investing.com

Ropa naftowa tanieje przez limit, który za bardzo nie boli

Czynników jest kilka. Najpierw ten najbardziej emocjonujący, bo związany z wojną w Ukrainie. W związku z agresją Rosji trwają prace nad wprowadzeniem górnego pułapu cenowego na rosyjską ropę w gronie grupy G7, państw unijnych i Australii. Chcą one wprowadzić limit na ropę transportowaną drogą morską z Rosji od 5 grudnia (tą drogą eksportowana jest większość, nawet 85 proc. rosyjskiego surowca). Na razie problem jest w dogadaniu się w sprawie wysokości tego limitu. Pojawiła się propozycja 65-70 dolarów za baryłkę (mówimy o rosyjskiej ropie, czyli Ural), ale nie ma co do niej zgody.

Strefa Czystego Transportu, zdjęcie ilustracyjneStarym rzęchem nie wjedziesz do Krakowa. Tworzą Strefa Czystego Transportu

Jak donosi Agencja Reutera, część państw, w tym Polska, uważa, że to za dużo, argumentując, że wtedy Rosja nadal dobrze by na ropie zarabiała, bo koszt produkcji surowca to dla niej około 20 dolarów za baryłkę. Z drugiej strony są takie kraje jak Cypr, Grecja i Malta, z dużymi sektorami transportu morskiego, dla których proponowany limit jest za duży i chciałyby rekompensaty po jego wprowadzeniu. Środowe rozmowy zakończyły się bez rozstrzygnięcia, unijni ambasadorowie mają do nich wrócić jeszcze w tym tygodniu. Dodajmy, że ropa Ural notowana jest obecnie po około 68 dolarów za baryłkę, trudno więc byłoby uznać limit 65-70 dolarów za dotkliwy dla Rosji. Według doniesień handlujących ropą część rafinerii z Chin i Indii i tak już płaci mniej za dostawy z Moskwy. To właśnie dlatego ropa na światowych rynkach taniała - bo wysoki pułap cenowy, wyższy niż się spodziewano, nie oznaczałby ryzyka napięć na rynku. 

Chiny znów straszą lockdownami

Kolejnym powodem jest sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Zapasy benzyny w ciągu tygodnia wzrosły tam znacznie mocniej, niż się spodziewano (Amerykanie podają takie dane regularnie, w środy) - aż o 3,1 miliona baryłek, a spodziewano się 383 tys. I to miało działać obniżająco na notowania ropy, mimo, że ogólne zapasy tego surowca (surowca, nie paliw) spadły silnie, bo aż o 3,7 mln baryłek. 

Znacznie poważniejszym, bo bardziej długofalowym, czynnikiem oddziałującym na rynek ropy, może być sytuacja w Chinach. Polityka "zero COVID" ma się tam wciąż bardzo dobrze, a nawet coraz lepiej. Rośnie liczba zakażeń, rośnie ilość restrykcji i rośnie także gdzieniegdzie społeczny opór. Takie gwałtowne protesty wybuchły w środę w fabryce produkującej iPhone'y w Zhengzhou. Władze miasta zarządziły masowe testowanie i lockdown centralnych dzielnic miasta, obejmujący 6 milionów ludzi. Restrykcje te wejdą w życie od piątku. Wcześniej, we wtorek wprowadzono ograniczenia w Pekinie - zamknięte są parki i muzea. W Szanghaju trudniej jest osobom przyjeżdżającym do miasta - nie mogą przebywać w miejscach publicznych takich jak centra handlowe czy restauracje przez pięć dni po przybyciu, w części miasta zamknięte są też miejsca rozrywki. 

To, co dzieje się w Chinach, sprawia, że pogarszają się oczekiwania dotyczące tamtejszej gospodarki. Im bardziej przyhamuje, tym mocniej spadnie zapotrzebowanie na ropę naftową, a spadek popytu powinien obniżyć ceny - Chiny to największy importer ropy na świecie. 

Ogrzewanie gazem może być kosmicznie drogieDrogo dopiero będzie. W 2023 roku cena za gaz może skoczyć z 5 na 15 tys. zł

Co dalej z cenami paliw w Polsce? "10 zł prawdopodobne"

- 10 zł jest niestety bardzo prawdopodobne w przypadku diesla - mówił w środę w programie "Studio Biznes" Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl. - Europa ma dzisiaj tak zwaną krótką pozycję w produkcji diesla. Jednym słowem: olej napędowy w dużej mierze importujemy z Rosji, bo nasze rafinerie nie są w stanie aż tyle ropy przetwarzać na olej napędowy - wyjaśniał. Do tego niedługo wejdzie embargo na import diesla. Wtedy cenę 10 zł na stacjach benzynowych możemy zobaczyć. - Benzyna na poziomie 8-9 zł też nie będzie niczym nadzwyczajnym - dodał. Ekspert zauważa wyraźny spadek cen ropy naftowej na rynkach, ale zaznacza, że z optymizmem warto poczekać i zobaczyć, czy te niższe poziomy się utrzymają. 

Zobacz wideo 10 zł za litr paliwa? Derski: Jest to prawdopodobne

Przedstawiciele rządu zdają się sugerować, że będą wywierać pewną presję na spółki paliwowe pod kontrolą Skarbu Państwa. - Komisja Europejska zakwestionowała i kazała nam przywrócić VAT w pełnej wysokości i musimy to wykonać. Zrobimy wszystko, żeby jak najmniej Polacy to odczuli - mówił we wtorek w rozmowie na antenie radiowej Trójki minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Dodawał, że będzie apelować do państwowych spółek, by zmniejszały swoje zyski, co miałoby pomóc w ograniczeniu podwyżek cen paliw. 

Prezes Orlenu w środę zapewnił, że już robi wszystko, by paliwa były jak najtańsze i zamierza dalej działać w tym kierunku. "W związku z wytycznymi KE skutkującymi podwyższeniem VAT na paliwa do 23% wykorzystamy efekty synergii zrealizowanych fuzji, by zmiany jak najmniej odczuli kierowcy. Już robimy wszystko, aby utrzymać stabilne ceny paliw w Polsce i cały czas są one jednymi z najniższych w całej UE" - napisał Daniel Obajtek na Twitterze. 

Owe trudno brzmiące efekty synergii, to po prostu korzyści z przejęć, jakich niedawno Orlen dokonywał. Prezes nie wyjaśnił dokładnie, jak miałoby to wyglądać. 

Więcej o: