"Nie ma podstawowych antybiotyków, dwie apteki na powiat". Wykluczenie medyczne coraz powszechniejsze

Robert Kędzierski
- Dziś mamy sytuację, w której brakuje kilku podstawowych antybiotyków. Mamy infekcje, które powinny być z racji swojego charakteru leczone natychmiast. To stwarza problemy - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Dominik Lewandowski, wiceprezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Problem braku leków jest tym poważniejszy, im dalej od większych miast.

W Polsce pogłębia się problem z dostępnością leków. Brakuje już nie tylko leków kardiologicznych, czy zawierających morfinę, ale zwykłych antybiotyków. Na problem uwagę zwrócił Dominik Lewandowski, wiceprezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

"Nie ma dnia, żeby pacjent nie wracał z receptą do poprawy. Nigdy nie spotkałem się z takimi brakami leków. Jak mam leczyć zgodnie z wytycznymi, skoro przepisuję pierwszy antybiotyk, potem drugi, a w końcu dzwonię do apteki, żeby przepisać jakikolwiek?" - napisał w mediach społecznościowych, kierując pytanie do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego i Ministerstwa Zdrowia. "Przerażające jest to, że to są naprawdę podstawowe leki, które stosujemy w codziennej praktyce" - dodał.  

Zobacz wideo Derski: Od 15 do 20 mld mogłoby kosztować budżet zamrożenie cen gazu

Lekarz: Nigdy nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, która ma miejsce teraz

W rozmowie z Gazeta.pl lekarz przyznaje, że utrudniony dostęp do antybiotyków przeszkadza w skutecznym leczeniu zwykłych infekcji. 

- Z reguły braki leków to nie jest nic nowego, to się od czasu do czasu zdarzało, lekarze się z tym spotykali. Natomiast z pewnością nigdy nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, która ma miejsce teraz. Nigdy nie mieliśmy takich problemów z antybiotykami. I to takimi, które stosuje się w codziennej praktyce lekarskiej, przy leczeniu najpopularniejszych infekcji dróg oddechowych. Penicyliny, cefalosporyny, to absolutnie niezbędne leki.

Jak przyznaje, wcześniej problemy dotyczyły leków kardiologicznych, stosowanych przewlekle, które  pacjenci mogli zamówić w aptece, poczekać, kupić na zapas.

- Dziś mamy sytuację, w której brakuje kilku podstawowych antybiotyków. Mamy infekcje, które powinny być z racji swojego charakteru leczone natychmiast. To stwarza problemy - i organizacyjne, i dotyczące wdrożenia odpowiedniego leczenia

- stwierdził. 

Dominik Lewandowski nie ukrywa, że lekarze czasami są zmuszeni działać nie do końca zgodnie z wytycznymi. - Leczymy tymi antybiotykami, które są, a tego nie powinniśmy robić - mówi. 

Lekarstwa (zdjęcie ilustracyjne) Ministerstwo Zdrowia o braku leków: "Zapotrzebowanie przerosło oczekiwania"

Wykluczeni medycznie. "Dwie apteki na powiat, dostępność leków jeszcze mniejsza"

Rozmówca Gazeta.pl wyjaśnia, że im dalej od dużych aglomeracji, tym większe i powszechniejsze problemy. - Sytuacja jest szczególnie poważna w małych miastach, czy w środowisku wiejskim, gdzie ja pracuję. W promieniu 20 km mamy kilka aptek, po godz.18, wieczorem, w weekendy, kiedy obowiązują dyżury, mamy ze dwie apteki na powiat. To powoduje, że dostępność tych leków staje się jeszcze mniejsza - mówi. 

Problem jest znany od lat, stale jednak narasta. 

- Polska wiejska, polska powiatowa, jest wykluczona medycznie od wielu lat i na wielu poziomach

- mówi Lewandowski

Problem dotyczy dostępu do leków, a w najbliższych miesiącach tzw. opieki koordynowanej. - Będzie realizowana głównie w dużych ośrodkach miejskich. To będzie jeszcze bardziej jaskrawo pokazywać problem z dostępnością do systemu ochrony zdrowia w małych miejscowościach i wsiach - wyjaśnia. 

Rozwiązania systemowego brak. "Problemy pacjentów rozwiązujemy na piechotę"

Leczenie staje się przez to mocno utrudnione. - Dochodzi też do innych sytuacji, które wcześniej nie miały miejsca. Widzę w systemie, że jakiś lek jest, a nawet, że jego dostępność jest bardzo duża. W praktyce okazuje się, że leku w aptekach nie ma. I to kolejny czynnik, który utrudnia nam leczenie pacjentów - opisuje Dominik Lewandowski 

Dziwi się też brakowi należytej reakcji. - Farmaceuci alarmują od tygodni, że problemy z lekami są. Na przykład z niektórymi preparatami zawierającymi morfinę. Systemowego działania nie ma. Problemy pacjentów rozwiązujemy na piechotę -  dzwoniąc do aptek i szukając jakiegoś leku - podsumowuje. 

Główny Inspektorat Zdrowia i Ministerstwo zdrowia odpowiadają na problem... listą w stylu bingo

Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka z serwisu gdziepolek.pl, przyznaje, że leków brakuje. "W kontekście pacjentów przebywających w hospicjach najbardziej odczuwalny jest brak leku Sevredol - jedynej formy morfiny w postaci doustnych tabletek o natychmiastowym uwalnianiu. Leku brakuje już od dwóch miesięcy, nie posiada zamiennika" - pisze w komentarzu dla Gazeta.pl. "Inne również istotne braki dotyczą morfiny w tabletkach o zmodyfikowanym uwalnianiu. Lek MST Continus we wszystkich dawkach jest praktycznie niedostępny w aptekach. Brakuje go także w hospicjach - potwierdziliśmy braki w hospicjach na terenie województwa łódzkiego. Najbardziej istotne braki w kontekście pacjentów przebywających w hospicjach to MST Continus w wysokich dawkach 100 mg i 200 mg" - dodaje. 

Środowisko medyczne apeluje do państwowych organów od tygodni, by zajęły się problemem. I reakcja jest, chociaż zapewne nie taka, o której marzyliby lekarze. Jak wyjaśnia serwis GdziePoLek.pl w połowie października przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego - w odpowiedzi na wezwania między innymi samorządu aptekarskiego w związku z brakami leków - zapowiedzieli przygotowanie listy brakujących produktów leczniczych na potrzeby specjalistów: lekarzy i farmaceutów.

Miesiąc później taka lista powstała. Trudno jednak z niej korzystać. To dość chaotyczny wykaz preparatów, z którymi jest problem. "W sposób naturalny można by oczekiwać ponumerowanej, alfabetycznej lub uporządkowanej farmakologicznie listy produktów, na której łatwo byłoby zlokalizować wypisywany lek. Zamiast tego zdecydowano się na formę - z naszego punktu widzenia - losowo ułożonej tabeli, co do której nie da się uciec od skojarzenia, że przypomina "bingo"... Może to stanowić dodatkowe wyzwanie dla jej odbiorców" - pisze serwis. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Główny Inspektorat Farmaceutyczny uspokaja: Nie mamy sytuacji krytycznej 

Co lekarzom po liście? W jaki sposób ma ona zwiększyć dostępność leków? Świetnie podsumowuje to jeden z farmaceutów, który w mediach społecznościowych odpowiedział na wpisy Dominika Lewandowskiego. "Nie dostał Pan tej "wspaniałej" listy braków wysyłanej przez GIF? Ona na pewno rozwiąże problem" - napisał z przekąsem farmaceuta. 

Doniesień o problemach z lekami przybywa. Państwowe służby są jednak spokojne. - Nie mamy sytuacji wyjątkowej ani krytycznej - zapewniała w październiku Ewa Krajewska, pomimo licznych sygnałów od lekarzy, że farmaceutyków brakuje. 

Leki (zdjęcie ilustracyjne) Zabraknie leków? Koszty hurtowni skoczyły i nie stać ich na dystrybucję

Więcej o: